Szczypiornistki MKS AZS UMCS Lublin przegrały 29-30 z JKS-em San Jarosław w dziewiątej kolejce 1.Ligi Kobiet. Końcowy wynik może być jednak mylący, bo jarosławianki miały w tym meczu wyraźną przewagę.
Mecz rozpoczął się dobrze dla JKS-u. Przyjezdne rzuciły dwie bramki z rzędu, co później pozwoliło mi wypracować przewagę. Podopieczne Michała Kubisztala systematycznie powiększały prowadzenie. Akademiczki nie potrafiły wykorzystać gry w przewadze marnując okazje rzutowe i pudłując rzuty karne. Ekipa z Podkarpacia prowadził już czterema bramkami, ale AZS UMCS zredukował przewagę przyjezdnych do dwóch trafień. JKS wykorzystał osłabienie gospodyń i ponownie odskoczył rywalkom. Tym razem na sześć goli. Podopieczne Patryka Maliszewskiego nie istniały w pierwszej połowie. Mówi o tym szkoleniowiec Akademiczek.
Trener gospodyń próbował różnych rozwiązań w celu zmniejszenia straty. Wykorzystał do tego grającą w pierwszej drużynie MKS-u FunFloor Perły Lublin Edytę Byzdrę. Młodsza siostra dobrze znanej lubelskim kibicom Kingi Achruk dawała dużo w obronie, lecz w ataku było gorzej. Ostatecznie pierwsza część skończyła się wynikiem 17-14 dla jarosławianek. Zapowiadało to ogromne emocje w drugiej połowie, tym bardziej, że Akademiczki grały coraz lepiej.
Druga połowa znakomicie rozpoczęła się dla lublinianek. Podopieczne Patryka Maliszewskiego rzuciły dwie bramki z rzędu. Jednak cały czas na prowadzeniu był JKS. Podopieczne Michała Kubisztala ponownie zyskały inicjatywę. Akademiczki zaczęły się mylić. Słabym elementem w ich grze było wykańczanie rzutów karnych. Mówi o tym zawodniczka Akademiczek, Julia Skubacz.
Ekipa z Podkarpacia kontrolowała grę, utrzymując stałe czterobramkowe prowadzenie. AZS UMCS próbował zmniejszyć straty, ale nieskuteczność i obrony 22 spowodowały, że jarosławianki cały czas miały inicjatywę. Na kwadrans przed końcową syreną lublinianki nieco zniwelowały przewagę przyjezdnych dzięki bramkom Gabrieli Tomczyk. Na nic się jednak to zdało, bo przyjezdne cały czas prowadziły. Grę próbowała pociągnąć Byzdra, lecz jej trafienia też nie zmieniły sytuacji na boisku. W końcówce ekipa z Podkarpacia nieco spuściła z tonu, ale Akademiczki nie wykorzystały tego. Lublinianki były zatrzymywane przez Annę Marię Musakovą. W ostatnich minutach obejrzeliśmy sporo brutalnej gry. Nie wpłynęła ona jednak znacząco na wynik. JKS zasłużenie wygrał 30-29. Spotkanie podsumowuje trener JKS-u, były reprezentant Polski Michał Kubisztal.
Po tej porażce AZS UMCS zajmuje czwarte miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem piętnastu punktów. Kolejny mecz Akademiczki rozegrają na wyjeździe. W sobotę o 15 zmierzą się z SMS-em ZPRP I Płock.
MKS AZS UMCS Lublin 29 (14) -30 (17) JKS San Jarosław
AZS UMCS: Nóżka, Osowska, Zgrzebnicka – Suszek (6), Byzdra (5), Kuc (4), Skubacz (4), Szczepaniak (4), Tomczyk (3), Rossa (2), Dziuba (1), Chodoń, Markowicz
JKS: Musakova – Aleksandra Szymborska (9), Mokrzka (7), Amanda Szymborska (7), Świerk (3), Luberecka (2), Dębiak (1), Pazdro (1), Bartoszek, Wicińska
Kary: Skubacz (2 min), Markowicz (2 min), Tomczyk (4 min) – Aleksandra Szymborska (2 min), Mokrzka (4 min), Wicińska (4 min)