Trzecia porażka z rzędu ekstraklasowicza z Lubelszczyzny stała się faktem. Górnik Łęczna przegrał w wyjazdowym starciu z Lechią Gdańsk 0:2 i znalazł się w trudnej sytuacji.
Po porażkach z Wisłą Płock i Legią Warszawa, piłkarze Górnika Łęczna mieli nadzieję na przerwanie złej passy w Gdańsku. Lechia w tym roku nie radzi sobie dobrze. Gdańszczanie wiosną wygrali tylko dwa mecze. Jednak słaba dyspozycja nie wpłynęła na ich pozycję w tabeli. Przed starciem z Górnikiem zajmowali piąte miejsce w tabeli. Trener łęcznian, Kamil Kiereś przyznaje, że jego zespół podszedł do meczu z szacunkiem dla rywala.
Przez pierwsze minuty Górnicy z Łęcznej nie potrafili przedostać się pod pole karne Lechii. Aż do szóstej minuty. Wtedy to, Janusz Gol zebrał piłkę przed polem karnym i dobrze prostopadle podał do Bartosza Śpiączki. Śpiączka znalazł się w akcji sam na sam z Dusanem Kuciakiem. Jednak górą w tej sytuacji był bramkarz Lechii. Po chwili golkipera uderzeniem z dystansu spróbował zaskoczyć Leandro, ale piłka przeleciała obok bramki. Na odpowiedź Lechii nie trzeba było długo czekać. W 10.minucie strzał Jakuba Kałuzińskiego znakomicie wybronił Maciej Gostomski. Piłkę wybitą przed siebie przez Gostomskiego, przejął Łukasz Zwoliński. Jednak z jego uderzeniem bramkarz też sobie poradził.
Mecz był bardzo żywy, a piłka kursowała między jednym, a drugim polem karnym. W 22. minucie Ilkay Durmus ładnie dośrodkował z rzutu wolnego. Sytuację strzelecką wypracował sobie Zwoliński, lecz piłka po jego strzale przeleciała kilka metrów nad poprzeczką. Cztery minuty później w pole karne Górnika wpadł Conrado. Brazylijczyk, nie wiele myśląc, uderzył w kierunku bramki. Jego strzał zablokował jeden z obrońców Górnika. Zielono-Czarni po niezłych pierwszych minutach zostali zepchnięci przez Lechię do obrony i czekali na kontry. Kiedy w ostatnim kwadransie pierwszej połowy wydawało się, że to łęcznianie są bliżej strzelenia gola, dwie dobre akcje przeprowadziła Lechia. W 42. minucie Górnika przed utratą bramki uchronił Gostomski. Golkiper fantastycznie obronił uderzenie Zwolińskiego. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy, przy strzale Christiana Clemensa, Gostomski nie miał już jednak żadnych szans. Górnik nie zagrał złej połowy, ale zawodnicy Kamila Kieresia nie utrzymali koncentracji do końca i stracili gola tuż przed przerwą.
Trener Lechii, Tomasz Kaczmarek jest zadowolony ze swoich podopiecznych i przyznaje, że mecze z
zespołami walczącymi o utrzymanie nie są łatwe.
Górnicy na druga połowę mieli tylko jeden cel. Najpierw wyrównać, a potem zdobyć zwycięską bramkę. Już w pierwszej akcji po przerwie Zielono-Czarni mieli znakomitą okazję na gola. Damian Gąska wycofał do Janusza Gola. Gol uderzył bez przyjęcia, ale jego strzał ofiarnie zablokował Kristers Tobers. Po przerwie Zielono-Czarni byli zdecydowanie częściej pod bramką gospodarzy. Na początku drugiej połowy to goście prowadzili grę. Lechia czyhała na kontry. Po takiej kontrze w niezłej sytuacji znalazł się Jarosław Kubicki. Pomocnik Lechii oddał strzał z ostrego konta. Gostomski był zaskoczony, ale zdołał obronić to uderzenie. W 63. minucie Sergiej Krykun dośrodkował w pole karne. Tam najwyżej wyskoczył Janusz Gola, ale jego uderzenie było za słabe aby zaskoczyć Kuciaka. Niewykorzystane akcje Górnika mogły zemścić się w 67. minucie. Niepilnowany Ilkay Durmus uderzył jednak wysoko nad bramką. Po chwili strzał z podobnej odległości , tylko pod drugą, oddał Przemysław Banaszak, lecz Kuciak, po strzale napastnika gości, wybił piłkę na rzut rożny. Można powiedzieć, że Górnik atakował, a Lechia strzelała. W 77. minucie gola na 2:0 dla Lechii strzelił Łukasz Zwoliński. Po chwili mogło był już 3:0, ale Maciej Gajos uderzył tylko w słupek. Po stracie drugiej bramki Górnicy już się nie podnieśli, a więc Duma Lubelszczyzny nie wywiozła z Gdańska chociażby punktu.
Po tej porażce Górnik wciąż zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Następny mecz łęcznianie rozegrają już po przerwie reprezentacyjnej. Drugiego kwietnia, na własnym boisku Górnik podejmie liderującą Pogoń Szczecin. Początek meczu z Portowcami o 17:30.
Lechia Gdańsk 2-0 Górnik Łęczna
Bramki: 45+1′ Clemens, 77′ Zwoliński
Lechia: Kuciak – Stec, Nalepa, Tobers, Conrado – Kałuziński (70′ Sezonienko), Kubicki, Terrazzino (86′ Kryeziu) – Clemens (70′ Gajos), Zwoliński (78′ Paixao), Durmus (70′ Pietrzak)
Górnik: Gostomski – Rymaniak, Szcześniak, Leandro (83′ Gerson) – Goliński (60′ Krykun), Serrano (73′ Mak), Gol, Dziwniel (60′ Banaszak) – Lokilo, Gąska (83′ Szramowski) – Śpiączka
Żółte kartki: 37′ Clemens, 40′ Kubicki – 83′ Szcześniak
Widzów: 4817
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce)