Avia górą w starciu ze spadkowiczem z Plusligi

źródło: PZL LEONARDO Avia Świdnik (facebook) / Jakub Pecio

Czwarty mecz i czwarta wygrana za pełną pulę punktów. PZL Leonardo Avia Świdnik na własnym parkiecie pokonała tegorocznego spadkowicza z Plusligi – WKS Czarnych Radom 3:1. Tym samym duma lotniczego miasta jako jedna z trzech drużyn w swoich rozgrywkach nadal pozostaje niepokonana.

Siatkarze w żółto-niebieskich barwach jeszcze przed spotkaniem byli stawiani w roli faworyta, mimo że ich przeciwnik jeszcze nie tak dawno występował na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce. Zespół z Radomia w przeciwieństwie do Avii, nie wszedł w sezon tak, jak miał to zaplanowane. Czarni zdobyli jedynie dwa punkty, po wygranej z Visłą Bydgoszcz 3:2. Obie ekipy miały, więc sporo do udowodnienia w tym spotkaniu.

Pierwsze punkty w spotkaniu zdobyli gospodarze, a dokładniej Maciej Ptaszyński. Ciężar spotkania chyba przytłoczył siatkarzy z Radomia, bo już na samym starcie meczu Avia odskoczyła swoim rywalom na odległość sześciu punktów. Swidniczanie przez długi czas utrzymywali prowadzenie. Przy stanie 18:13 podopieczni Jakuba Guza złapali jednak sportową zadyszkę, co skutecznie wykorzystali rywale, doprowadzając do remisu. Avia zdążyła jeszcze wypracować sobie małą przewagę, natomiast pobudzeni siatkarze z Radomia nie pozwolili, aby gospodarze mogli tak szybko cieszyć się z wygranego seta. Przeciwnicy nabrali wiatru w żagle i końcowo kibice oglądali emocjonującą grę na przewagi, w której lepsi okazali się Czarni. Finalnie tablica wyników wyświetliła zapis 28:30.

-Mówił trener Czarnych Radom – Krzysztof Michalski

Sportowa złość wśród siatkarzy Avii była widoczna gołym okiem. Radom ponownie musiał od samego początku gonić wynik. Gospodarze identycznie jak poprzednio wyszli na sześciopunktowe prowadzenie, pokazując, że wynik tego spotkania to nadal sprawa otwarta. Podopieczni Jakuba Guza mając w głowie sytuacje z poprzedniej części meczu, nie wypuścili swojego prowadzenia do samego końca, wyrównując stan spotkania.

-Wspominał szkoleniowiec Avii Świdnik

Trzeci jak i czwarty set były odwrotnością poprzednich. Gra od początku do końca toczyła się punkt za punkt, a Czarni potrafili wychodzić nawet na paropunktowe prowadzenie, co nie było częstym widokiem. Ofensywna gra Radomian opierała się w głównej mierze na dwóch zawodnikach – Janie Siemiątkowskim oraz Kristapsie Smitsie. Dwóch zawodników to jednak było za mało, na tak zorganizowaną drużynę Avii. Oba sety zakończyły się wygraną gospodarzy i to oni cieszyli się z końcowego triumfu. Statuetkę MVP po raz pierwszy w tym sezonie odebrał Tomasz Kryński – atakujący Avii oraz zdobywca 25 punktów.

-Podsumował sam zawodnik

Teraz na świdniczan czeka kolejne ciężkie zadanie. W czwartek, 10 października we własnej hali przywitają wicemistrzów z poprzedniego roku – BBTS Bielsko Białe.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport