Wywiad z Michałem Jastrzębskim – p.o. prezesa SPR Lublin

SPR LublinOd wtorku prezesem zarządu SPR – u Lublin nie jest już Sławomir Bracław. Jego obowiązki będzie teraz pełnił Michał Jastrzębski, z którym rozmawiał Adrian Górny.

Adrian Górny: Został Pan pełniącym obowiązki prezesa klubu, a więc jest to sytuacja przejściowa. Na jak długo?

Michał Jastrzębski: Maksymalnie na trzy miesiące. W tym czasie Rada Nadzorcza będzie musiała rozpisać konkurs – takie są ustawowe wymagania. Jest to taki moment, w którym rzeczywiście nie ma na co czekać, tylko trzeba skończyć ten okres doraźnych rozwiązań. Trzeba zatrzymać narastające zadłużenie, być może konieczna będzie restrukturyzacja klubu. Musimy także zacząć spłacać swoje zaległości.

A. G.: Skąd taki ruch ze strony władz klubu? Prezes Bracław już kilkukrotnie składał dymisję, dlaczego akurat teraz nastąpiła zmiana na stanowisku?

M. J.: Taki ruch mogliby wytłumaczyć członkowie Rady Nadzorczej, którzy mają dłuższy staż ode mnie. Przypomnę, że ja jestem jej członkiem od ubiegłego tygodnia. Jednak wydaje mi się, że przez pewien czas właścicielowi nie udawało się znaleźć odpowiedniej, zaufanej osoby na to stanowisko. Teraz Rada Nadzorcza nie miała już wyboru, nie można było przedłużać tego okresu prowizorycznego zarządzania klubem. Ale zanim zostanie rozpisany konkurs, Rada zdecydowała, że jeden z jej członków będzie przez ten czas pełnił obowiązki prezesa.

A. G.: Co może się stać w ciągu tych trzech miesięcy? Wydaje się, że to za mało czasu na radykalne zmiany, jednak można podjąć pewne kroki.

M. J.: Na pewno trzeba przeprowadzić audyt sytuacji finansowej klubu. Potem przystąpimy do uszeregowania zadłużenia i przyjęcia harmonogramu spłaty, który jednocześnie nie będzie powodował całkowitej utraty płynności finansowej, bo drużyna musi np. jeździć na mecze wyjazdowe i ma swoje bieżące zobowiązania. Trzeba także spróbować wypracować taki model, który pozwoli zbilansować spółkę w jak najszybszym czasie oraz da stabilność na przyszłość. Trzeba już powoli myśleć o przyszłym sezonie – jakie pieniądze będą potrzebne, a na jakie możemy liczyć. Musimy znaleźć złoty środek pomiędzy potrzebami a możliwościami.

A. G.: Jakie są szanse, że po tym okresie będzie Pan kandydował na stanowisko prezesa klubu?

M. J.: Dzisiaj jest zbyt wcześnie, aby o tym decydować. Ja teraz skupiam się na tych najbliższych zadaniach i mam zamiar wywiązać się z tego zobowiązania, które złożyłem Radzie Nadzorczej i właścicielom. Wtedy dopiero można będzie rozmawiać o tym, w jaki sposób dalej zarządzać klubem, bo to jest tak naprawdę najistotniejsze, a personalia to sprawa drugorzędna.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport