Wciąż niepokonani we własnej hali. AZS UMCS Lublin – ChKS Łódź 26 -22

Kolejne zwycięstwo do swojego dorobku mogą dopisać szczypiorniści AZS UMCS Lublin. Tym razem akademicy pokonali drużynę ChKS-u Łódź 26 do 22.

Początek spotkania w wykonaniu obu drużyn był nieco senny. Po kilku minutach gospodarze przebudzili się i powoli zaczęli budować kilku bramkową przewagę. Stąd do przerwy wynik 16 do 11 dla lublinian. Po zmianie stron zespół z Łodzi zmienił styl obrony i to przyniosło efekty, bowiem potrafił zmniejszyć straty do miejscowych.

– Przeciwnik w drugiej połowie zmodyfikował trochę obronę, co nas zaskoczyło, przez co trudniej było się przez nią przebić – zauważa kapitan AZS-u Dominik Jurek.

Dodatkowo, dobrze w bramce gości spisywał się Remigiusz Florczak, co według trenera Azs-u Mieczysława Grandy również utrudniło grę jego podopiecznym w drugiej połowie. -Ich bramkarz ma za sobą doświadczenie z ekstraklasy. Było widać w pewnych sytuacjach jak on bronił. To nam mocno utrudniło sprawę, bo ”wyjmował” rzuty nieprawdopodobne – twierdzi Granda

Ekipa gości przyjechała do hali Globus w mocno okrojonym składzie. Według szkoleniowca ChKS-u Tomasza Walickiego właśnie brak możliwości rotacji, zadecydował o porażce jego drużyny. – Jedną siódemką nie da się wygrać meczu, zabrakło dwóch zmienników dodatkowo kontuzje ma dwóch juniorów. Widać było, że nie przyjechaliśmy w najsilniejszym składzie- mówi Walicki.

Mimo wygranej, Dominik Jurek nie był do końca zadowolony z gry swojego zespołu. – Mecz nie był łatwy, nasza gra pozostawiała wiele do życzenia, była nierówna. Były momenty lepsze, jak i gorsze. Końcowy rezultat na pewno jest dla nas szczęśliwy.

Była to już ósma odsłona projektu „Gra o Lublin”. Jak dotąd, zawodnicy UMCS-u pozostają niepokonani na własnym parkiecie i są liderem tabeli II ligi grupy trzeciej.

by Paweł Szkodziński