Ósme zwycięstwo z rzędu na własnym parkiecie odnieśli koszykarze Wikany- Startu Lublin. Tym razem, „czerwono- czarni ” pokonali zespół Astorii Bydgoszcz 71 do 70.
Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy prowadzili po pierwszej kwarcie 18 do 16. W drugiej odsłonie miejscowi poprawili swoją grę i na przerwę schodzili wygrywając 36 do 32. Mimo przewagi trener Startu Dominik Derwisz nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych w tej części meczu. -W pierwszej połowie, w ogóle nas nie było. Patrzyliśmy się na drużynę przeciwną i podziwiali jak oni nas atakują, zbierają, ponawiają akcje. Powiedziałem, w przerwie, że, jeżeli tego nie poprawimy to będzie ciężko.
Po zmianie stron, lublinianie wzięli się ostro do pracy i to oni zaczęli dominować pod tablicami, co potwierdza kapitan lubelskiej drużyny Przemysław Łuszczewski: -W drugiej połowie postawiliśmy obronę strefową, która pozwoliła nam wyeliminować ich groźną broń, jaką jest dobra gra na „desce”.
Przez większość drugiej połowy gospodarze kontrowali wynik spotkania, ale w końcówce rywalizacji Astoria miała swoją szansę na zwycięstwo. Mateusz Bierwagen przestrzelił jednak rzut w ostatniej akcji meczu. Szkoleniowiec ekipy z Bydgoszczy Jarosław Zawadka uważa, że na porażkę jego zespołu złożyło się wiele elementów. -Myślę, że ten mecz przegraliśmy tym, że słabo wykonywaliśmy rzuty wolne. Dodatkowo, doświadczeni zawodnicy popełniali głupie straty oraz zabrakło zdecydowanie celnych rzutów z dystansu Sebastiana Laydycha – twierdzi Zawadka.
Trener Derwisz podkreśla , że w tych zawodach nie liczył się styl gry, ale przede wszystkim zwycięstwo: -Daj Boże, żeby każdy mecz wygrać jednym, dwoma, trzema punktami. Sprawiedliwie, niesprawiedliwie, ale zbierać te zwycięstwa, bo na piękno w tej fazie nie ma co liczyć.
W następnej kolejce Start zagra na wyjeździe z liderem tabeli, drużyną WKS Śląsk Wrocław.
by Paweł Szkodziński