W derbach Górników lepszy ten z Zabrza

fot. zielono_czarni

Po trzech remisach z rzędu piłkarze Górnika Łęczna chcieli pokonać swojego imiennika z Zabrza. 14-krotni Mistrzowie Polski po wygranej z Legią Warszawa byli na fali i chcieli rozprawić się z beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy. Nie udało się. Zabrzanie zasłużenie wygrali 2-1 w 16.kolejce PKO BP Ekstraklasy.

Początek meczu zdominowali Górnicy z Zabrza. Umiejętności Macieja Gostomskiego sprawdzili Robert Dadok i Krzysztof Kubica. Golkiper gospodarzy spisał się jednak bez zarzutu. Górnicy odpowiedzieli najlepiej jak tylko mogli. W siódmej minucie Alex Serrano dośrodkował z rzutu wolnego, piłkę przejął Janusz Gol i pokonał Grzegorza Sandomierskiego. Zabrzanie odpowiedzieli 240 sekund później. Fantastycznym strzałem zza pola karnego popisał się Lukas Podolski. Chwilę później przed szansą podwyższenia wyniku stanął Jesus Jimenez. Gostomski zatrzymał jednak uderzenie Hiszpana. Podopieczni Kamila Kieresia przedarli się ponownie pod bramkę gości, lecz nie odnieśli korzyści. Przyjezdni mieli okazję w 20.minucie. Kubica uderzył jednak w poprzeczkę. Mecz był bardzo dynamiczny. Na akcje zabrzan, odpowiadali łęcznianie. W 27.minucie celny, ale zbyt przewidywalny dla bramkarza strzał oddał Serhij Krykun. Dziesięć minut później podopieczni Jana Urbana rozpoczęli zmasowany atak na bramkę Zielono-czarnych. Bliski gola ponownie był Kubica, a chwilę później Bartosz Nowak przedryblował kilku zawodników i strzelił w światło bramki. Kilkadziesiąt sekund później swojej szansy ponownie poszukał Kubica. Bezskutecznie. Co nie udało się Kubicy, udało się Dadokowi. Podolski dobrze wypatrzył Nowaka, ten przechytrzył obronę łęcznian i podał do Dadoka. Gol do szatni należał się zabrzanom, którzy przeważali. By doprowadzić do remisu, Górnicy musieli postarać się w drugiej połowie.

Podopieczni Kamila Kieresia od początku drugiej połowy naciskali gości. Nie odnieśli jednak z tego żadnej korzyści. Szkoleniowiec Zielono-czarnych zaznacza, że o wyniku zdecydowała druga część pierwszej połowy.

Druga połowa była zresztą mniej emocjonująca. Obie drużyny nie rzucały się szaleńczo do ataku. W 62.minucie Sandomierskiego spróbował pokonać Jason Lokilo, ale jego strzał był niecelny. Trener Kamil Kiereś za wszelką cenę chciał odwrócić losy spotkania, wprowadzając Pawła Wojciechowskiego, Bartosza Śpiączkę i Damiana Gąskę. Niewiele to jednak zmieniło w obrazie gry. Mało było ataków z obydwu stron, a klarownej sytuacji na doprowadzenie do remisu, bądź podwyższenie wyniku żadnej. W 84.minucie zabrzanie przeprowadzili dobrą akcję lewą stroną boiska, lecz zabrakło skutecznej finalizacji. 240 sekund później gospodarze skontrowali. Lokilo dośrodkował, a Wojciechowski próbował wymusić rzut karny, co mu się nie udało. W końcówce spotkania podopieczni Jana Urbana mogli dobić łęcznian. Filip Bainović podał do Piotra Krawczyka, ale jego uderzenie obronił Gostomski. Trener zabrzan Jan Urban cieszy się z wygranej, która daje jego drużynie spokój w tabeli.

Po tej porażce łęcznianie nadal okupują ostatnią lokatę w tabeli z dorobkiem dziewięciu punktów. Kolejne spotkanie podopieczni Kamila Kieresia rozegrają we wtorek w ramach 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. O 18 zmierzą się w Kielcach z Koroną. Na ligowe boiska wrócą w sobotę. O 17:30 w Białymstoku zagrają z Jagiellonią w Derbach Ściany Wschodniej.

 

Górnik Łęczna 1-2 Górnik Zabrze

Bramki: 7′ Gol – 11′ Podolski, 45′ Dadok

Górnik Ł.: Gostomski – Szcześniak, Midzierski, Pajnowski (69′ Śpiączka), Leandro – Tymosiak (69′ Gąska), Gol (83′ Kalinkowski) – Lokilo, Serrano, Krykun (63′ Dzwiniel) – Banaszak (63′ Wojciechowski)

Górnik Z.: Sandomierski – Wiśniewski, Janicki, Gryszkiewicz – Dadok, Manneh (60′ Bainović), Kubica (72′ Stalmach), Janża – Podolski, Nowak (72′ Krawczyk) – Jimenez (86′ Sanogo)

Żółte kartki: 68′ Tymosiak – 10′ Nowak, 15′ Janicki, 90+3′ Podolski

Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź)

 

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport