Po wygranej 3-1 w Radomiu z Cerrad Eneą Czarnymi, LUK Lublin wrócił do domu z tarczą. Do hali Globus zawitały legendy polskiej siatkówki w ramach ostatniego domowego meczu LUK-u w tym sezonie. „Żółto-czarni” mierzyli się z Treflem Gdańsk. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza nie odnieśli drugiego zwycięstwa z rzędu. Gdańszczanie wygrali bowiem 3:1.
Na wstępie warto zaznaczyć, że w Lublinie pojawili się, m.in., Mariusz Wlazły, atakujący gdańskiego zespołu, przyjmujący Mateusz Mika czy szkoleniowiec Pomorzan, Michał Winiarski. Natomiast sam mecz rozpoczął się pod dyktando gospodarzy, którzy wygrali 25:19. Jednak kolejne odsłony należały już do gości. Gdańszczanie zwyciężali, odpowiednio, do 23, 20 i 23. Trzeba jednak zaznaczyć, że lublinianie grali w mocnym osłabieniu. Tuż przed meczem, w trakcie rozgrzewki, kontuzji doznał Wojciech Włodarczyk, który ostatecznie nie pojawił się na parkiecie. Dla LUK-u Lublin była to szesnasta porażka w 24 meczach. Co jednak istotnie – „Żółto-czarni” mają do rozegrania jeszcze dwa spotkania, ale już teraz zapewnili sobie utrzymanie w PlusLidze.
– podsumowuje Konrad Stajer, środkowy LUK-u Lublin.
MVP meczu został przyjmujący Trefla – Bartłomiej Lipiński. Zdobył 26 punktów, najwięcej w całym spotkaniu. Po stronie Lublina 20 oczek na swoim koncie zapisał Bartosz Filipiak, 13 Jakub Wachnik, a jedno mniej Stajer.
LUK Lublin na parkiet wróci w poniedziałek 28 marca. Zmierzy się wtedy na wyjeździe ze Stalą Nysa. Początek spotkania o 20:30.
LUK Lublin 1:3 Trefl Gdańsk
(25:19, 23:25, 20:25, 23:25)
LUK: Nowakowski (4), Wachnik (13), Filipiak (20), Romać (3), Sobala, Jóźwik (8), Pająk (4), Stajer (12), Gregorowicz, Watten (obaj libero), Gniecki
Trefl: Lipiński (26), Wlazły (15), Kozub, Pruszkowski (libero), Sasak (1), Reichert, Kampa (3), Urbanowicz (9), Olenderek (libero), Mika (10), Pashytskyy (9), Łaba
Antoni Merkun