Zespół z Bełchatowa pokonał bez straty seta na wyjeździe PlusLigowego Beniaminka i tym samym odnieśli swoje 14. ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Wygrana z LUK-iem bez wątpienia wzmocniła podopiecznych Slobodana Kovaca na ligowym podium.
Przyjezdni przystąpili do meczu w niepełnym składzie. Nie mogli oni liczyć na Irańczyka Milada Ebadipoura i serbskiego rozgrywającego Mihajlo Miticia. Pomimo tego Skra nie dała szans zespołowi trenera Dariusza Daszkiewicza. Lublinianie walczyli do końca, ale to drużyna z Bełchatowa była wyraźnie lepsza podczas piątkowego spotkania.
Skra już na początku pierwszej odsłony była nie do zatrzymania. Spokojnie zdobywała pierwsze punkty i coraz bardziej oddalała się od drużyny miejscowych. Goście wykorzystywali swój mocny atut i na zagrywce rozgramiali przeciwników. Szczególnie punktowali Mateusz Bieniek, Aleksander Atanasijević i Dick Kooy. Gdy tablica wyników wskazywała 7:2 trener Dariusz Daszkiewicz poprosił o czas dla swojej drużyny, aby ostudzić atmosferę. Po przerwie obie drużyny pewnie weszły na boisko i przez jakiś czas trwała wymiana punkt za punkt. Nie trwało to długo, ponieważ Skra doskonale radziła sobie z przyjęciami, co szczególnie widoczne było przy jej 18 zdobytym punkcie. Bełchatowianie tak się rozpędzili, że od tego momentu osiągnęli siedmiopunktową przewagę i utrzymali ją aż do ostatniego punktu. Pokonali drużynę gospodarzy wynikiem 25:17.
Najlepsze elementy gry drużyny rywali wskazał w rozmowie pomeczowej Wojciech Włodarczyk:
Drugą część spotkania rozpoczęła drużyna gospodarzy. Zaś swoje pierwsze słowo powiedzieli bełchatowianie, zdobywając dwa punkty z rzędu. Ich przewaga była coraz większa aż do chwili, gdy zaplusował w ataku Włodarczyk, a na zagrywce pojawił się Grzegorz Pająk. Kapitan drużyny gospodarzy zdobył dwa punkty z rzędu, a wynik na tablicy wskazywał jeden punkt straty dla lublinian. Bełchatowianie nie dali się długo cieszyć swoim rywalom. Dobrą passę lublinian zakończył Robert Taht, który skutecznie zaatakował. Wykazał się również Grzegorz Łomacz, który wykorzystał nieuwagę LUK-u, przerzucając swobodnie piłkę w drugim podaniu. Podobnie jak w pierwszej odsłonie drużyna gości mogła wykorzystać swoją mocną stronę i spowodować zagrywką problemy u gospodarzy. Ale to miała być tylko rozgrzewka dla bełchatowian, bo później zdobywali punkty z coraz większym luzem. Chociaż nadzieję dla lublinian pojawiły się po skutecznym ataku Bartosza Filipiaka i udanym bloku Grzegorza Pająka, to wciąż zawodnicy Skry byli bliżej wygrania tego starcia. I tak też się stało. Ostatni punkt dla swojego zespołu zdobył Kooy swoim atakiem.
(Myślę, że w Lublinie rozegraliśmy jeden z najlepszych meczów w tym sezonie. Naprawdę zagraliśmy zadziwiająco dobrze, lepiej niż w poprzednich meczach. To jest to, co powinniśmy grać. Dawać z siebie makismum i dobrze serwować, bo to jest najlepsza droga do sukcesu). – komentuje Aleksander Atanastijević, atakujący Skry Bełchatów.
W kolejnym, trzecim secie pierwszy raz udało się prowadzić LUK-owi nad Skrą. Ale to nie podobało się drużynie bełchatowian. Potem już tylko przechylili szalę prowadzenia na swoją stronę, oddalając się od gospodarzy (przykład: 3:6, 6:13, 14:21). Choć na początku wydawało się, że ta część spotkania będzie najbardziej wyrównana, to dalej był to wspaniały pokaz wszechstronności drużyny trenera Slobodana Kovaca. Drużyna gości nie myślała nad zwolnieniem tempa. Widać było, że bełchatowianie nabierają coraz większego rozpędu. Spektakularnie zapunktował w ataku 38-letni libero gości, zdobywając 20 punkt dla swojej drużyny. To dało Skrze powód do przyciśnięcia jeszcze bardziej. Pomimo walki lublinian do końca, podopieczni Dariusza Daszkiewicza nie byli w stanie postawić się rywalom i musieli uznać ich wyższość 25:18.
- podsumowuje spotkanie Dariusz Daszkiewicz, trener LUK-u Lublin.
Najbardziej wartościowym zawodnikiem meczu został przyjmujący Skry Bełchatów Dick Kooy.
Następne spotkanie lublinianie rozegrają w piątek 18 lutego w Lubinie. Walkę stoczą na z Cuprumem. Czy Żółto-czarni wywalczą punkty w meczu 21. kolejki? Tego dowiemy się już niebawem! Początek meczu w Lubinie o 20:30.
LUK Lublin – PGE Skra Bełchatów 0:3
(25:17, 25:19, 25:18)
LUK: Pająk (4), Filipiak (8), Stajer (5), Nowakowski (2), Włodarczyk (8), Wachnik (8), Watten, Gregorowicz (obaj libero), Jóźwik, Romać (3)
Skra: Łomacz (2), Atanasijević (10), Bieniek (13), Kłos (8), Kooy (15), Taht (10), Piechocki, Milczarek (libero), Schulz, Sawicki
Marika Sońta