Reprezentacja Polski siatkarek w półfinale Ligi Narodów

Fot. Volleyball World

Thriller z happy endem w łódzkiej Atlas Arenie w wykonaniu kadry Stefano Lavariniego. Biało-Czerwone pokonują Chinki 3:2 i tym samym zagrają w strefie medalowej turnieju. Rywalem naszej drużyny będą Włoszki, które wygrały swoje ćwierćfinałowe spotkanie przeciwko Amerykankom bez straty seta.

Po raz pierwszy w tym sezonie polskie siatkarki mierzyły się w meczu o stawkę. Wygrana w ćwierćfinale zapewniała miejsce w strefie medalowej Ligi Narodów, porażka nie dość, że tę szansę przekreślała, to mogła zasiać ziarno niepewności w drużynie i wokół niej. Występ na takim etapie rozgrywek przed własną publicznością na początku meczu nieco przytłoczył drużynę Stefano Lavariniego, choć jak się później okazało, dał możliwość wspólnego świętowania. Odrodzone niczym feniks z popiołów Biało-Czerwone okrzepły przed walką o kolejne cele tego turnieju.

Set otwierający to starcie rozpoczął się od prowadzenia Polek, które po asie serwisowym Agnieszki Korneluk wygrywały 5:2. Po chwili jednak Chinki odrobiły straty i przejęły inicjatywę. Przez znaczną część partii utrzymywały prowadzenie, które oscylowało wokół dwóch „oczek”. Biało-Czerwone miały coraz większy problem z wyprowadzeniem skutecznej akcji. Imponująca gra w obronie chińskiego zespołu dodatkowo utrudniała zdobywanie punktów naszemu zespołowi, przez co rywalki prowadziły 22:15. Ostatecznie set zakończył się zwycięstwem Chin różnicą ośmiu „oczek”.

Podobny przebieg miał początek kolejnego seta. Polki popełniały błędy w przyjęciu, przez co były zmuszone do gry na wysokiej piłce. Na domiar złego rywalki nadal niemal perfekcyjnie broniły ataki Biało-Czerwonych. Sytuacja odwróciła się, gdy siatkarki Stefano Lavariniego zdołały doprowadzić do wyniku 14:14 po długiej akcji zakończonej atakiem Martyny Czyrniańskiej. Od tego momentu Polki wyraźnie poprawiły elementy defensywne i ofensywne, przez co w końcowych fragmentach prowadziły 19:17. Polki nie oddały już prowadzenia i dzięki skutecznej akcji zwieńczonej punktem Martyny Łukasik wygrały tego seta 25:20.

Losy trzeciej partii układały się podobnie jak pierwsze akcje tego meczu. Biało-Czerwone znów nie potrafiły znaleźć sposobu na rozpędzone w ataku chińskie siatkarki. Przeciwniczki ponownie imponowały w obronie, przez co znów znacząco spadła skuteczność w ataku naszej drużyny. Przy stanie 5:10 Stefano Lavarini dokonał zmian, miejsce Aleksandry Gryki zajęła Magdalena Jurczyk. Wcześniej Katarzynę Wenerską zastąpiła Alicja Grabka. Jednak poczynione korekty w składzie nie wpłynęły na poprawę gry w tej partii. Przy prowadzeniu Chinek 18:11 boisko opuściła Martyna Łukasik i pojawiła się Paulina Damaske, która od początku wprowadziła więcej energii do polskiej drużyny. Biało-Czerwone odniosły porażkę w tej partii, przegrywając 19:25.

Postawione pod ścianą reprezentantki Polski wiedziały, że ten set zdecyduje o tym, czy walka o półfinał zostanie jeszcze przedłużona. Jednak kadra Chin już od samego początku narzucała swój styl gry, prowadząc 4:2. W tym momencie szkoleniowiec Stefano Lavarini dokonał zmiany na pozycji rozgrywającej. Dzięki temu ruchowi Biało-Czerwone ponownie złapały wiatr w żagle. Odważna kiwka z drugiej piłki w wykonaniu Alicji Grabki doprowadzająca do remisu 8:8 była najlepszym tego dowodem. Dodatkowo zespół z Państwa Środka popełniał błędy w ataku. W szeregach naszej drużyny w tym elemencie z kolei brylowały Paulina Damaske oraz Magdalena Stysiak. Zaczęły funkcjonować także zagrywka oraz blok, które przynosiły kolejne bezpośrednie „oczka”. Wysokie zwycięstwo Polek 25:19 po ataku z piłki przechodzącej oznaczało, że odpowiedź na pytanie, kto awansuje do półfinału, poznamy po tie-breaku.

Decydujący set tego meczu rozpoczął się od prowadzenia chińskiej drużyny 3:1 po autowym ataku Magdaleny Stysiak. Jednak poprzez punktowy blok Polki najpierw doprowadziły do wyrównania, a następnie uciekły rywalkom na kilka „oczek”. Chinki zdołały w dalszej części seta zablokować polską drużynę, a późniejszy błąd naszej atakującej zniwelował przewagę do jednego punktu. Biało-Czerwone zachowały zimną krew, a najlepiej świadczy o powrót na boisko Martyny Łukasik, której wejście dało polskiej drużynie przewagę 11:9. O tym, że siatkarki Stefano Lavariniego coraz pewniej zmierzają do awansu do strefy medalowej, pokazał pojedynczy blok w wykonaniu Pauliny Damaske, dzięki któremu prowadzenie wyniosło 13:10. Półfinał dało również jej skuteczne uderzenie po skosie.

Mecz, w którym Polki powalczą o możliwość gry w finale Ligi Narodów, odbędzie się w sobotę, 26.07.2025 r. o godz. 16:00. Rywalkami siatkarek Stefano Lavariniego będą Włoszki. W przypadku zwycięstwa nasza drużyna po raz pierwszy w historii zapewni sobie prawo do gry o złoty medal tych rozgrywek. Jeśli ulegną podopiecznym Julio Velasco, staną przed szansą na trzeci z rzędu najniższy stopień podium Ligi Narodów.

 

Share Button
Opublikowano w Dookoła Sportu, Sport

Leave a Reply