Porażka na zakończenie rundy. W meczu Budowlanych, lepsi łodzianie

Rugbystom Budowlanych Lublin nie udało się przerwać złej passy. Podopieczni Andrzeja Kozaka przegrali ze świetnie   dysponowanym imiennikiem z Łodzi i w ostatnim meczu rundy jesiennej ulegli wysoko Budowlanym Łódź 9:32.

 

Spotkanie od początku nie toczyło się po myśli lublinian. Po 20 minutach przegrywali już 0:10. Szczególnie widoczna w szeregach gospodarzy była duża ilość błędów i nieskuteczność przy stałych fragmentach gry.

-Najbardziej zabrakło wykończenia w stałych fragmentach. Nie mieliśmy piłek z autów, atak nie dostawał piłek. Przesądziła też strona fizyczna, goście byli mocniejsi w zwartym młynie. Zadecydowały szczegóły, bo poziomem bardzo nie odbiegali. Nam zabrakło doświadczenia- podsumował Wojciech Król, zastępujący w dzisiejszym meczu kontuzjowanego kapitana.

Po pierwszej części gry przyjezdni zasłużenie prowadzili 15:6, jednak gospodarze stawiali opór i próbowali się bronić. Na niewiele się to zdało. Z biegiem czasu widać było coraz większą przewagę Budowlanych Łódź, którzy bezlitośnie wykorzystywali mnożące się błędy lublinian. W efekcie drużynie gospodarzy nie udało się nawiązać równorzędnej walki z silnym rywalem z Łodzi.

– Przede wszystkim Łódź zagrała dobre zawody, pokazali twarde, poukładane rugby. Natomiast myśmy nie pokazali dzisiaj nawet woli walki. Nie mówię o realizacji założeń taktycznych, bo tego też zabrakło, ale w porównaniu z poprzednim tygodniem dzisiejszy nasz występ trzeba ocenić bardzo słabo. W moim odczuciu większość zawodników przeszła obok meczu i nie podjęła należytej walki i stąd porażka- tłumaczył drugi trener Budowlanych Piotr Choduń.

Ostatecznie mecz zakończył się wyraźną przegraną Lublinian 9:32. Mimo, że faworytem spotkania byli trzeci w tabeli ekstraligi Budowlani z Łodzi, to gospodarze zapowiadali twardą i ambitną walkę. Niestety nie udało im się zrealizować tego założenia. Po meczu rozczarowania postawą swoich podopiecznych nie krył trener Andrzej Kozak. – Dzisiaj nie potrafiliśmy nawet podać więcej niż raz do skrzydła a w stałych fragmentach się po prostu kompromitowaliśmy. Swojego młyna nie mogliśmy wygrać, swojego autu też. Według mnie to wszystko przegraliśmy w głowach. Mentalnie się to nie udało.

Dzisiejszy mecz był ostatnim w rundzie jesiennej. Teraz przed rugbystami Budowlanych przerwa zimowa, a swój kolejny mecz w rundzie rewanżowej rozegrają na wiosnę. Wtedy ich przeciwnikiem będzie bezpośredni sąsiad w tabeli ekstraligi, zajmująca piąte miejsce- Posnania Poznań.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport