Zarówno Motor Lublin jak i GKS Katowice powrócili w tym sezonie do najwyższej klasy rozgrywkowej po długiej przerwie. Trzydzieści dwa lata czekali na to Motorowcy, katowiczanie nieco krócej, bo dziewiętnaście. W poniedziałek zmierzą się w meczu ligowym, który może odpowiedzieć, który z beniaminków ma większe szanse na wysoką pozycję w tabeli.
Na pewno kibice Dumy Koziego Grodu inaczej wyobrażali sobie początek rundy rewanżowej. Końcówka zeszłego roku rozochociła wyraźnie środowisko sympatyków drużyny Mateusza Stolarskiego. Zresztą nie bez powodów. Siódme miejsce w tabeli z dorobkiem 28. punktów robiło wrażenie nie tylko na kibicach żółto-biało-niebieskich, ale również na postronnych obserwatorach piłki w Polsce.
Motorowcy podobnie jak w rundzie jesiennej rozpędzają się dosyć powoli. Trzy mecze po przerwie zimowej i tylko jeden punkt. Jedyna zdobycz to jedno oczko po remisie 1:1 z Lechią Gdańsk na inaugurację rundy. Następnie dwie porażki 0:1 z Koroną Kielce oraz 0:3 z Jagiellonią Białystok. Na szczęście niektórzy rywale w tabeli też nie zaczęli najlepiej rundy wiosennej i starta do wyższych pozycji nie jest wcale aż tak odległa. 29 punktów po 22 kolejkach pozwala jeszcze marzyć o wielu celach w tym sezonie.
- mówił o spotkaniu bramkarz żółto-biało-niebieskich Kacper Rosa.
Ostatnie spotkanie z Jagiellonią pomimo wielu pozytywnych momentów nie należało do udanych. Pojedynek z mistrzem Polski był jednak spotkaniem najcięższej wagi. I do momentu meczu, w którym Sergi Samper nie otrzymał czerwonej kartki, szanse na pozytywny wynik były w grze. Granie ,,w dziesiątkę” z Jagiellonią znacznie utrudniło zadanie. Trzeba walczyć dalej i starać się regularnie punktować. Papierkiem lakmusowym może być rywalizacja z zespołem z Katowic. Obaj beniaminkowie obecnie plasują się w środku tabeli. Motor zajmuje dziesiątą lokatę, GKS jest ósmy. Oba zespoły świetnie wprowadziły się do PKO BP Ekstraklasy i dały najwyższej klasie rozgrywkowej wiele świeżości.
- komentował mecz z GKS-em trener Motoru Mateusz Stolarski.
Poniedziałkowy mecz będzie miał wyjątkowo uroczysty charakter. Przed jego rozpoczęciem oficjalnie pożegnany zostanie Rafał Król, legendarny zawodnik żółto-biało-niebieskich, który grał w drużynie z Lublina z przerwami od sezonu 2007/2008. Można śmiało powiedzieć, że piłkarz Stali Kraśnik przeszedł z Motorem praktycznie wszystko. Grał w ekipie z Lubelszczyzny na różnych poziomach rozgrywkowych, aż w końcu w czerwcu zeszłego roku wywalczył upragniony awans do PKO BP Ekstraklasy. Jutro Rafał Król będzie miał prawdziwie ,,królewskie” pożegnanie, na które niewątpliwie zasłużył.
- mówił o pożegnaniu Rafała Króla trener Mateusz Stolarski.
Mecz Motor Lublin — GKS Katowice zaplanowany jest na poniedziałek 24 lutego na godzinę 19:00. Transmisja meczu odbędzie się na antenach Canal+ Sport.
Leave a Reply