Nie tak drugi mecz w Nowym Roku wyobrażały sobie podopieczne Marka Lebiedzińskiego. Po wyrównanym pojedynku musiały uznać wyższość ekipy Mon-Pol Płock, przegrywając 55:58.
O wyniku zadecydowały ostatnie minuty spotkania – przez większość czasu toczyła się walka punkt za punkt, a przyjezdne z Płocka docisnęły dopiero w ostatniej kwarcie. Mimo że w październiku pierwszoligowym zielono-białym udało się pokonać Mon-Pol Płock 56:43, nie zlekceważyły rywalek. Na boisku dało się wyraźnie odczuć brak Aleksandry Kuczyńskiej – akademiczki miały spore problemy z organizacją gry.
– tłumaczy Marek Lebiedziński, trener AZS UMCS II Lublin.
Pierwsze punkty spod kosza w meczu zgarnęła zdobyła Anna Przyszlak. Chwilę później rzutem za trzy punkty mogła pochwalić się Patrycja Kaczor. W ofensywie wśród zielono-białych dobrze spisywała się natomiast Zosia Kosicka, która nadawała tempa kontrom. Jednak akademiczkom brakowało skuteczności w wykończeniu akcji. Zawodniczki drużyny Mon-Pol Płock nieco improwizowały w ataku, przez co ta część spotkania zakończyła się wynikiem 15:14 na rzecz gospodyń.
W drugiej kwarcie widać było, że przyjezdne odrobiły lekcję z poprzedniego meczu z lubliniankami. W tej części gry to płocczanki były o krok przed miejscowymi. Nie pomogły celne rzuty wolne Wiktorii Duchnowskiej i Natalii Kurach, które doprowadziły do remisu po 21. Niedługo potem Martyna Pająk przechwyciła piłkę na połowie rywalek i z łatwością znalazła drogę do kosza. Jednak każde trafienie zielono-białych spotykało się z odpowiedzią ekipy z Płocka, przez co podopieczne Marka Lebiedzińskiego nie były w stanie wypracować sobie choćby kilku punktów przewagi. I tak przed zamianą stron drużyna Ireneusza Jasińskiego prowadziła 30:28.
W tej odsłonie w niecałe 20 sekund piłkę przechwyciła kapitan gości, Lucyna Kotonowicz i dołożyła do dorobku swojej drużyny 2 punkty. Z kolei w drużynie AZS-u UMCS II Lublin na parkiecie dobrą dyspozycję po raz kolejny potwierdziła Pająk, gdy po nieco ponad 4 minutach na jej koncie wylądowała kolejna celna trójka. Ale i to nie pozwoliło akademiczkom nabrać wiatru w żagle. I mimo że na 3 minuty przed ostatnią ćwiartką udało się im wyrównać 38:38, to do końca tej części gry przyjezdne wywalczyły jeszcze 10 punktów, zaś miejscowe – 7.
Podczas ostatnich 10 minut meczu to Mon-Pol Płock przejął inicjatywę i dyktował tempo gry, mimo że wcześniej mecz był w miarę wyrównany. Doświadczenie zespołu z Płocka zaważyło o końcówce starcia, o czym wspomina kapitan przyjezdnych, Lucyna Kotonowicz.
Brak skuteczności na linii rzutów osobistych dał się we znaki koszykarkom AZS-u UMCS II Lublin. Na 24 próby w całym meczu zdobycz punktową przyniosło zaledwie 9 rzutów. W niecałe 5 minut przyjezdne wypracowały sobie największą w tym meczu, bo 8-punktową przewagę. To nakręciło zielono-białe – zdołały odrobić straty i na blisko ponad 2 minuty przed ostatnim gwizdkiem Duchnowska zaliczyła celną trójkę i było 55:56! Niestety, akademiczkom zabrakło szczęścia. Przyjezdne dołożyły jeszcze 2 punkty i tym sposobem wygrały 58:55.
– podsumowuje spotkanie Martyna Pająk, zawodniczka reprezentująca barwy AZS-u UMCS II Lublin.
Mecz z Mon-Pol Płock był dla podopiecznych Marka Lebiedzińskiego istotny z perspektywy walki o play-offy. Mimo niezbyt udanego drugiego występu w 2022 roku, zielono-białe nie składają broni i szykują się na kolejne ligowe wyzwanie, którym będzie wyjazdowe starcie z GTK II Gdynia. Spotkanie zaplanowano na 19 stycznia na godzinę 18:30.