Mecz do zapomnienia. Inauguracja lubelskich koszykarek turnieju EuroCup

W czwartek pierwsze spotkanie turnieju EuroCup rozegrały koszykarki Polski Cukier AZS UMCS Lublin, a ich rywalem był grecki Panathinaikos. Polscy kibice, dzięki dobrym wynikom w lidze liczyli na zdobycie pierwszego kompletu punktów, ale byli świadkami porażki lubelskiego zespołu 38-51. 

Fot. Elbrus Studio

Pierwsza kwarta rozpoczęła się optymistycznie, a po punktach zawodniczki gospodarzy, Nii Clouden, AZS wyszedł na prowadzenie 7-4. W trakcie meczu łatwo można było dostrzec rażącą nieskuteczność obu zespołów, przez co wynik przez dłuższy czas pozostawał bez zmian. Ostatecznie to drużyna przyjezdna skończyła ten etap spotkania na prowadzeniu 11 do 9. Warto wspomnieć o zawodniczce popularnych koniczynek – Chastity Reed, która swoimi punktami wyprowadziła zespół z Grecji na prowadzenie.

Chęć odrobienia małej straty punktowej przerodziła się w festiwal błędów lubelskiego zespołu. Dużo strat, niedokładność oraz proste błędy na pewno nie pomagały, przez co szansa na wyrównania coraz bardziej się oddalał. Z drugiej strony zespół Panathinaikosu rozpędzał się, a w szczególności wspomniana już wcześniej Chastity Reed. Amerykanka w trakcie pierwszej połowy zdążyła pokazać kibicom swój pełny wachlarz zagrań. Końcowo to drużyna z Grecji schodziła do szatni z trzynasto-punktową przewagą. Tablica wyświetlała rezultat 15-28. Jedyną zawodniczką gospodyń, u której można do tej pory, znaleźć jakiekolwiek plusy jest Natasha Mack, zdobywczyni 6 punktów.

Dłuższa przerwa w spotkaniu zadziałała jak kompletny reset wobec koszykarek lubelskiej drużyny. W samej trzeciej kwarcie podopieczne Krzysztofa Szewczyka zdobyły tę samą ilość punktów, co w całej pierwszej połowie. Nia Clouden oraz Natasha Mack to zawodniczki, które swoimi rzutami „wlewały” nadzieję do serc kibiców, z myślą o ewentualnym powrocie do pozytywnego wyniku. Po drugiej stronie parkietu niezmiennie akcje kończyły się rzutami punktowymi Chastity Reed. Dzięki swojej niesamowitej formie została ona zdobywczynią 21 punktów w całym spotkaniu.

Ostatnia kwarta zaczęła się od prowadzenia drużyny Panathinaikosu i na tym również się skończyła. Nie pisząc nic o tej kwarcie, jest równoznaczne z poziomem, który ujrzeliśmy w ostatnich dziesięciu minutach na boisku. Wynik 8-8, mówi sam za siebie. Wiele straconych piłek oraz nietrafionych rzutów po obu stronach zniechęciło wielu kibiców, którzy zaczęli wychodzić z hali jeszcze przed syreną końcową. Mecz podsumowała zawodniczka miejscowych, Emilia Kośla:

Nie zostało nam nic jak tylko podziękować za trud lubelskich koszykarek włożony w ten mecz oraz czekać na kolejne spotkania w turnieju EuroCup, gdzie ekipa z Lublina stawi czoła serbskiej Crvenie Zvezda. To spotkanie już listopada. Wcześniej jednak, bo już w najbliższą niedzielę zielono-białe podejmą u siebie MB Zagłębie Sosnowiec.

Autor: Bartek Płoszaj

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport