Pot, krew i łzy czyli sobotni wieczór w ramach Bogdanka Armia Fight Night 7

fot. Michał Kasperuk

Podczas gali Bogdanka Armia Fight Night 7 kibice nie mogli narzekać na brak wrażeń. W hali MOSiR można było doświadczyć wszystkiego, czego oczekuje się po gali mieszanych sztuk walki, czyli poddań, knock-outów i zaciętych bojów na pełnym dystansie.

W ramach imprezy odbyło się 12 pojedynków. 10 na zasadach MMA oraz 2 w formule K-1. Ponadto, wzięło w nich udział 4 reprezentantów Lublina, a większość z nich może uznać swoje boje za udane.

W pół-zawodowej walce na zasadach K-1 publiczność rozgrzał Mateusz Wójtowicz z Walecznej Lubelszczyzny. Wygrał on jednogłośnie z Krystianem Topczewskim. To samo chwilę później uczynił Bartłomiej Guz z Fight Gymu Lublin, który pokonał Mateusza Cimochowskiego.

Z kolei na zasadach MMA Arbi Nashkhoev wygrał jednogłośnie ze znanym z programu „Warsaw Shore: Ekipa z Warszawy” Alanem Kwiecińskim. Natomiast klubowy kolega lublinianina, Giorgi Esiava, musiał uznać wyższość bardziej doświadczonego Adriana Kępy.

Ostatnim reprezentantem naszego województwa był, pochodzący z podłęczyńskich Barek, Cezary Oleksiejczuk. Starcie z Jackiem Bednorzem zwyciężył balachą, a zajęło mu to minutę i 45 sekund.

Gali towarzyszyło wiele emocji, o których opowiedzieli sami uczestnicy i organizatorzy.

W walce wieczoru John Palaiologos zwyciężył z Piotrem Wawrzyniakiem poprzez dyskwalifikację. Po otrzymaniu nielegalnego kopnięcia podjął decyzję o niekontynuowaniu walki.

Lubelscy fani mieszanych sztuk walki na kolejną galę będą musieli poczekać ponad dwa miesiące. 21 grudnia do Lublina powróci organizacja TFL ze swoją 19. galą zatytułowaną „Christmas Time”.

Antoni Merkun / Michał Rutka

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport