Futsaliści AZS UMCS Lublin we własnej hali pokonali rzutem na taśmę BSF Bochnię 5:4, dzięki czemu awansowali do kolejnej fazy rozgrywek Pucharu Polski w futsalu. Bohaterem spotkania został Jakub Wankiewicz – autor trzech bramek dla gospodarzy.
fot. Michał Piłat
Strzelanie w hali Globus rozpoczął w 4. minucie meczu grający trener lubelskiego zespołu, Konrad Tarkowski. Goście nie podłamali się tym faktem i uparcie dążyli do wyrównania. Efektem tego była bramka Bartosza Barana w 11. minucie. Chwilę potem nadeszła odpowiedź ze strony gospodarzy. Łukasz Mietlicki dostrzegł w polu karnym Jakuba Wankiewicza, który z bliska wpakował futbolówkę do siatki. Nie minęło nawet 120 sekund i lublinianie prowadzili już 3:1. Ponownie katem gości okazał się Wankiewicz. Wynik przed przerwą zmniejszył Mateusz Krzymiński, ładnym uderzeniem pod poprzeczkę. W taki sposób pierwszą odsłonę gry ocenił strzelec drugiej bramki dla gości.
-mowi Krzyminski
Po przerwie szybki cios zadali goście. Już po dwóch minutach do wyrównania doprowadził Konrad Łękawa. Chwilę później podopieczni Konrada Tarkowskiego ponownie wyszli na prowadzenie, a to zasługa Tomasza Sekreckiego, który dobił uderzenie Krystiana Michalaka. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo. Niespełna minutę potrzebowali zawodnicy z Bochni, by wrócić do gry. Krzymiński zagrał do Krystiana Lewickiego, a ten ze stoickim spokojem wpakował piłkę do siatki lublinian. Wydawało się, że kibiców zgromadzonych w hali Globus czeka dogrywka, jednak od czego „Dziki” maja Wankiewicza. Zawodnik akademików ponownie stanął na wysokości zadania i po podaniu Krystiana Michalaka zdobył dla swojego zespołu piątą bramkę. Wynik do końca meczu nie uległ zmianie i z awansu do kolejnej fazy rozgrywek mogli cieszyć się akademicy. Bohater spotkania docenił postawę swoich rywali.
-wyjaśnia Wankiewicz
Po zwycięstwie nad BSF Bochnia akademicy nie zwalniają tempa. Już w najbliższa sobotę we własnej hali czekają ich starcie z AZS Wrocław.
