„Generał” zostaje na parkiecie. James Washington podpisał nowy kontrakt w TBV Starcie Lublin

fot. Piotr Przeździak

TBV Start Lublin rozpoczął budowę amerykańskiej części składu na przyszły sezon. Jako pierwszy umowę z klubem podpisał jeden z dotychczasowych liderów zespołu – James Washington.

Zatrzymanie popularnego „Baby Jamesa” było priorytetem dla zarządu i sztabu szkoleniowego. Rozgrywający był jedną z czołowych postaci nie tylko drużyny, ale również całej Energa Basket Ligi. Dlatego zaraz po zakończeniu sezonu prezes Startu Lublin Arkadiusz Pelczar deklarował, że dołoży wszelkich starań, żeby zatrzymać rozgrywającego w Lublinie.

– Bardzo cieszymy się, że klub porozumiał się z Jamesem, ponieważ zdecydowaliśmy się nadal stawiać na kontynuowanie pracy rozpoczętej w zeszłym sezonie. James w poprzednich rozgrywkach pokazał na boisku, że jest prawdziwym liderem i jestem przekonany, że w kolejnym sezonie również poprowadzi zespół do dobrych wyników – tłumaczy na łamach klubowego portalu David Dedek, szkoleniowiec TBV Startu Lublin.

James Washington ponownie będzie motorem napędowym czerwono-czarnych. W ubiegłym sezonie był częścią najlepszego duetu graczy obwodowych w całej lidze razem z Chavaughnem Lewisem. W 32 spotkaniach zanotował średnio ponad 16 punktów i 6 asyst. Koszykarz Startu był czwartym najlepszym podającym w EBL. W końcówkach meczów często brał na swoje barki ciężar gry. Niekiedy nie wychodziło to jednak jego drużynie na dobre – średnio tracił ponad 3 piłki. Gorzej w tym aspekcie spisywał się tylko Justin Watts z Czarnych Słupsk, który rozegrał zaledwie 13 spotkań.

James Washington jest drugim obcokrajowcem, który podpisał kontrakt z TBV Startem Lublin. Jako pierwszy zrobił to Uros Mirković. Ważne umowy z klubem mają także Paweł Kowalski, Michael Gospodarek, Marcin Dutkiewicz, Mateusz Dziemba, Roman Szymański oraz Bartłomiej Pelczar. Z zespołem pożegnał się za to Bartosz Ciechociński.

Nie wiadomo czy włodarzom uda się zatrzymać Chavaughna Lewisa i Darryla Reynoldsa. Prezes klubu Arkadiusz Pelczar powiedział w rozmowie z „Kurierem Lubelskim” pod koniec czerwca, że Amerykanie zażądali zbyt wielkich pieniędzy, aby ich teraz zatrudnić.