Piąte zwycięstwo z rzędu na własnym parkiecie odnieśli koszykarze Wikany – Startu Lublin. Podopieczni Dominika Derwisza wygrali z AZS Politechniką Poznań 95:62.
Gospodarze od początku meczu mocno ruszyli do ataku i to przyniosło efekt. Już do przerwy prowadzili 45:34. Po zmianie stron, głównie za sprawą Marcela Wilczka oraz Tomasza Celeja przewaga Startu jeszcze wzrosła, dzięki czemu czerwono- czarni mogli spokojnie kontrolować wynik do końca spotkania. – Cieszę się, że wygraliśmy. Zagraliśmy bardzo dobrą drugą połowę. Może nie wszystko nam wychodziło, ale w miarę udało nam się realizować to, co byśmy chcieli – ocenia szkoleniowiec ekipy z Lublina Dominik Derwisz.
W innych nastrojach był zespół z Poznania.Trener gości Waldemar Mendel, uważa, że głównym powodem przegranej swojego zespołu była niska skuteczność. – Na początku potrafimy zagrać na równym, przyzwoitym poziomie. Natomiast później, kompletnie skuteczność od nas odchodzi i to generalnie jest przyczyną, że również nie dajemy sobie rady w obronie – twierdzi Mendel.
Warto dodać, że przed rozpoczęciem rywalizacji odbyła się uroczystość nadania hali Mosir imienia Zdzisława Niedzieli, byłego znakomitego koszykarza i szkoleniowca. – To naszemu znakomitemu trenerowi należało się od dawna. Tak się złożyło, że w tej hali, Start Lublin grał znakomite mecze i trener Niedziela tutaj spędzał chyba więcej czasu niż w domu. To był taki jego drugi dom. Lublin potrzebuje takich symbolicznych postaci, ojców sukcesu. On był ojcem sukcesu lubelskiej koszykówki – argumentuje wybór właśnie tej postaci prezydent Lublina Krzysztof Żuk.
Aby walczyć o takie sukcesy jak te, który były udziałem Zdzisława Niedzieli, zawodnicy Startu muszą wygrywać mecze poza własną halą. Okazję do przełamania złej serii na wyjazdach będą mieli w najbliższą środę. Zmierzą się, wtedy z drużyną SIDEN-u Toruń.
Z takim rywalem to każdy wygra. Czekam na jakieś dobre mecze z czołówką.