Najlepszy z Polaków dopiero w trzeciej dziesiątce.
Niedzielny konkurs był rozgrywany w zimowej aurze, przy mocno padającym śniegu.
Pomimo słabego występu Polaków, konkurs był ponownie niesamowicie emocjonujący,
a w szczególności jego końcówka.
Pierwsza seria była niemal bliźniacza do wczorajszego jeśli chodzi o czołówkę.
W całych zawodach najlepszy okazał się Austriak Jan Hoerl, który odpalił niesamowicie w drugiej serii. Oddał skok na 139,5 m., kolejne miejsce na podium zajął rewelacyjnie dysponowany niemiecki weteran, 34 – letni Pius Paschke, trzeci natomiast był kolejny Austriak Daniel Tschofenig.
Co do czwartego miejsca, powtórzył się scenariusz z wczoraj. Znowu zajął je ponownie prowadzący po pierwszej serii Stefan Kraft.
Piąty był Szwajcar Gregor Deschwanden, szósty Norweg Sundal, siódmy Niemiec Andreas Wellinger, ósme i dziewiąte miejsce zajęli kolejni Austriacy, młody Maximilian Ortner oraz najstarszy w stawce 39 – letni Manuel Fettner. Dziesiąty był rewelacyjnie spisujący się w Norwegii – Amerykanin Tate Frantz.
Jeśli chodzi o Polaków, znowu najlepszy był Paweł Wąsek, choć przy 23. miejscu zajętym przez Polaka, słowo „najlepszy” brzmi odrobinę groteskowo. 25. był Zniszczoł a 28. Stoch. Bez punktów tym razem 33. Dawid Kubacki oraz ponownie 43. Maciej Kot.
Po poprzednim słabym sezonie, kibice muszą się chyba przyzwyczajać do takich występów biało-czerwonych.
Martwi fakt, że nie ma w polskiej kadrze żadnego młodego debiutanta, a na konkursy PŚ jeździ 33 – letni Maciej Kot, który pełni rolę statysty/podróżnika. Trzeba mu jednak oddać regularność. W sobotę 42. w niedzielę 43.
Niesamowicie natomiast ogląda się rewelacyjnych Austriaków, którzy w konkursach PŚ „urządzają” sobie swoiste mistrzostwa Austrii, w których udanie przeszkadza im lider PŚ – Niemiec Pius Paschke. Przypomina to czasy reprezentacji Austrii Alexandra Pointnera i rewelacyjnej generacji skoczków, dzięki którym w pierwszej dziesiątce roiło się od nazwisk obok, których widniały czerwono-biało-czerwone flagi.
Kolejne zawody już w nadchodzący weekend w fińskiej Ruce. 30.11 oraz 1.12 zostaną rozegrane konkursy indywidualne. Pierwszy z nich o godzinie 17:00 w sobotę, drugi o godzinie 15:15
w niedzielę. Miejmy nadzieję na lepsze występy Polaków, choć historycznie jest to dla nas skocznia bardzo niewygodna, pomimo długiego pocztu polskich zwycięzców konkursów PŚ, na tamtej skoczni, żaden Polak nigdy nie wygrał.
Autor: Kamil Mulawa