Koszykarze AZS UMCS Lublin pewnie pokonali KKS Tur Basket Bielsk Podlaski 80:60 w hali MOSiR. Podopieczni trenera Łuszczewskiego kontynuują serię zwycięstw u siebie.
Przed spotkaniem obie ekipy miały na koncie po pięć punktów, lecz goście zajmowali 2. miejsce w ligowej tabeli a akademicy z Lublina czwarte. To, co było przewagą lublinian to własna hala, na której do tej pory nie przegrali, notując dwa zwycięstwa.
Pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze, którzy po rzucie Sobiecha za dwa punkty chcieli mocnym akcentem wejść w mecz. Początkowo było to jednak trudne, ponieważ zawodnicy Kamila Zakrzewskiego dzielnie stawiali im czoła. Akademicy nie mogli rozwinąć skrzydeł, ale w końcu im się to udało przy stanie 4:4. Dzięki trzem trafieniom Michała Marciniaka AZS UMCS odskoczył rywalom na 9 oczek. Od tamtego momentu gra stała się nieco bardziej wyrównana, gdyż obie drużyny co chwilę punktowały. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 21:15 dla gospodarzy. Druga kwarta również ułożyła się po myśli podopiecznych Łuszczewskiego, którzy szybko zabrali się za kolejne trafienia. Szczególnie w drugiej kwarcie pod koszem KKS-u brylowali Piotr Jagoda, a potem Adam Myśliwiec. Goście wydawali się kompletnie zagubieni i choć zdobyli kilkanaście oczek, to jednak wyglądali blado na tle gospodarzy. Na przerwę lublinianie schodzili z prowadzeniem 46:30. Przyczynę straty do rywala skomentował kapitan gości, Tomasz Pisarczyk.
W drugiej połowie obraz meczu nieco się zmienił. Goście nie mieli już nic do stracenia i ochoczo atakowali kosz AZS. To oni zdobyli pierwsze dwa punkty za sprawą dwóch rzutów wolnych Tomasza Pisarczyka. Akademicy z Lublina odpowiedzieli trzema punktami zdobytymi również z rzutu wolnego, uspokajając na chwilę kibiców zgromadzonych w lubelskiej hali. Mimo to dało się zauważyć lekką nerwowość w poczynaniach gospodarzy, z czego nie był zadowolony trener AZS, Przemysław Łuszczewski. Lubelscy koszykarze powoli tracili kontrolę nad przebiegiem gry i byli gorsi o jeden punkt. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 61:46.
Ostatnia odsłona gry to znów gra nerwów. Jako pierwsi trafili goście, którzy w trzy minuty nadrobili 6 punktów. Lublinianie mimo słabego początku zdołali jednak wziąć się w garść i ruszyli do ataku. Szybko nadrobili utracone punkty i mieli świadomość, że do końca nic złego stać się im nie może. Dlatego też kontrolowali przebieg ostatniej kwarty, którą wygrali 19:14 a cały mecz 80:60. Całe spotkanie podsumował trener drużyny przyjezdnej Kamil Zakrzewski.
Dzięki zwycięstwu nad KKS Tur Basket Bielsk Podlaski AZS UMCS Lublin wskoczył na trzecie miejsce w tabeli z dorobkiem 7 punktów. Kolejny mecz lublinianie rozegrają 18 października w derbowym starciu z TBV Start II Lublin.