Od szerokiego do wąskiego spojrzenia. Od perspektywy reprezentacyjnej do tego, co działo się na lubelskim podwórku. W drugiej i ostatniej części siatkarskiego przeglądu roku pora rzucić okiem na Bogdankę LUK Lublin. Oprócz przywołania tych ważniejszych chwil, tak jak poprzednio, pojawi się nakreślenie planów na najbliższą przyszłość.
5. miejsce po sezonie 2023/2024, prawo do gry w Pucharze Challange, ćwierćfinał Pucharu Polski, transfer Wilfredo Leona. Siatkówka reprezentacyjna w kończącym się roku kalendarzowym miała chwile uznawane za historyczne. Patrząc na wydarzenia w Lublinie, również w przypadku tego klubu śmiało można (a nawet powinno) używać się podobnego określenia.
Rok u siatkarzy Massimo Bottiego. Kraj, Europa i gracz klasy premium
Zaraz na początku stycznia klub ogłosił ważną informację dotyczącą przedłużenia umowy z brazylijskim libero Thalesem Hossem. Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, że za kilka miesięcy pod kontraktem swój podpis złoży inna gwiazda światowego formatu, której nazwisko będzie przyciągało tłumy nie tylko do hali Globus.
Pierwszym ważnym wydarzeniem dla lubelskiej drużyny był awans do półfinału Pucharu Polski. Stało się to dzięki pokonaniu w ćwierćfinale Asseco Resovii Rzeszów 3:1 na Podpromiu. Wtedy stało się jasne, że po raz pierwszy w swojej historii Bogdanka LUK Lublin zagra w ½ tego turnieju. W krakowskiej TAURON Arenie Żółto-Czarni zmierzyli się z Jastrzębskim Węglem, przegrywając z mistrzami kraju 0:3.
Kwiecień to czas początek kluczowych rozstrzygnięć PlusLigi. W fazie play-off lubelska drużyna, która po rundzie zasadniczej plasowała się na 6. pozycji, trafiła na 3. w tabeli Projekt Warszawa. Na własnym parkiecie podopieczni Massimo Bottiego odnieśli porażkę 1:3, natomiast rewanżowe spotkanie w stolicy przyniosło zdecydowanie więcej emocji. Bogdanka LUK Lublin wyrównała stan rywalizacji, zwyciężając 3:0. Dzięki takiemu rezultatowi było jasne, że o tym, kto zapewni sobie miejsce w półfinale mistrzostw Polski, zdecyduje złoty set. Po zaciętej walce do samego końca awans uzyskał Projekt Warszawa, wyszarpując wygraną w decydującej partii wynikiem 15:12. Co warto podkreślić, jedynie ta ćwierćfinałowa para musiała rozgrywać złotego seta, który decydował o być albo nie być w fazie pucharowej PlusLigi.
Mecz o piąte miejsce Bogdanka LUK Lublin rozpoczęła u siebie, a jej rywalem okazał się Trefl Gdańsk. Bez większych problemów odnieśli wygraną 3:0. Kilka dni później w Ergo Arenie dokończyli dzieła poprzez pokonanie gdańszczan 3:1.
Tegoroczne lato okazało się wyjątkowo gorące na rynku transferowym, zwłaszcza gdy plotki co do pojawienia się w PlusLidze dwóch wielkich reprezentantów Polski, znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości. Podpisanie kontraktu przez Bartosza Kurka w Kędzierzynie-Koźlu zdecydowanie znajduje się na podium największych transferów 2024 roku. Bezapelacyjnym liderem w tej kwestii okazało się pozyskanie przez lubelski klub Wilfredo Leona. Coś, co jeszcze kilka lat temu pozostawało w sferze marzeń (i to bardzo odległych marzeń), stało się faktem.
Po tym, gdy Wilfredo Leon wraz z reprezentacją Polski zdobył srebrny medal igrzysk olimpijskich, w Lublinie coraz bardziej oczekiwano na rozpoczęcie sezonu klubowego. Zanim jednak przyjmujący rozegrał swój debiutancki mecz w PlusLidze i w żółto-czarnych barwach, trzeba było nieco poczekać. Pod jego nieobecność Bogdanka LUK Lublin zainaugurowała rozgrywki ligowe w Zawierciu. W Jurajskiej Twierdzy padł wynik 3:2 dla przyjezdnych, co oznaczało historyczne pokonanie podopiecznych Michała Winiarskiego na ich własnym boisku. Październikowe starcie otworzyło również najdłużej trwającą serię wygranych przez lublinian meczów (pokonali kolejno: Aluron CMC Wartę Zawiercie, Trefl Gdańsk – debiut Wilfredo Leona, Barkom Każany Lwów, PGE GiEK Skrę Bełchatów, Asseco Resovię Rzeszów, Ślepsk Malow Suwałki, GKS Katowice i ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle). Ostatniego dnia roku kalendarzowego Żółto-Czarni zajmują 4. miejsce.
Poza krajowymi rozgrywkami Bogdanka LUK Lublin z powodzeniem radzi sobie w Pucharze Challange. Debiut na europejskich parkietach zaliczyli w listopadzie, gdy przed własnymi kibicami dwukrotnie pokonali zespół z Izraela bez straty seta. Awans do ćwierćfinału zapewniło im zwycięstwo nad francuskim Tourcoing LM, w obydwóch meczach padł wynik 3:1 dla lublinian.
Z sukcesami oraz „efektem Leona” wiąże się także rekordowo wysoka frekwencja na trybunach. Nikogo nie dziwi już sytuacja, w której kilka minut po otworzeniu możliwości zakupu biletu, wszystkie wejściówki są już wyprzedane. Moda na siatkówkę w Lublinie trwa w najlepsze.
Co przed nimi?
Rozochoceni wynikami poprzedniego sezonu kibice, którzy liczą teraz także na boiskowego lidera Wilfredo Leona, pragną poprawienia rezultatu. Podobny głód sukcesów odczuwa drużyna oraz trener. Jest gdzie grać i o co walczyć. Awans do play-offów, a następnie ćwierćfinał PlusLigi rozpatruje się jako oczywistość. Są i tacy, którzy oczekiwaliby od Bogdanki LUK Lublin jeszcze czegoś więcej. Spore szanse pokładane są również w Pucharze Polski, którego ćwierćfinał przeciwko częstochowskim siatkarzom zaplanowano na drugą połowę lutego w hali Globus. Do tego wędrująca coraz wyżej poprzeczka w Pucharze Challange. Słowem, pracowity 2025 rok czeka żółto-czarny zespół.
Leave a Reply