Stowarzyszenia Autorów ZAIKS na swoim oficjalnym facebookowym profilu opublikowało opinię szefa SP Records, Sławomira Pietrzaka, która wywołała sporo kontrowersji.
„Mój najpopularniejszy zespół sprzedaje po 5 tysięcy egzemplarzy każdej płyty. Tymczasem podczas trasy koncertowej na jego występy przychodzi 200 tysięcy osób. Coś więc jest tu nie tak. Skąd 195 tys. fanów zna jego muzykę? Najwidoczniej sobie przegrało. Mój zespół i ja na tym tracimy. Dlatego trzeba wprowadzić opłatę reprograficzną na nowe nośniki. Skorzysta z tego cała branża”
tłumaczy Sławomir Pietrzak, szef wytwórni, która współpracuje m.in. z Kultem, Grabażem, Braćmi Figo Fagot oraz Abradabem.
Pod opublikowaną przez ZAIKS postem wiele osób dowodzi na przykładzie Kazika i Kultu, iż SP Records sprzedaje jednak dużo więcej płyt, niż twierdzi Pietrzak.
Na temat dodatkowej opłaty reprograficznej głos zabrał Kazik Staszewski, ale trudno uznać jego wypowiedź za zgodną z tym, co mówi Sławomir Pietrzak:
Najpierw państwo zabiera mi jako artyście 100 PLN w postaci coraz wyższych podatków, by potem obłożyć jeszcze innym podatkiem ustrojstwa, zedrzeć z kupujących, utworzyć kolejne etaty, by tę grabież usankcjonować i podzielić (między urzędników i artystów w stosunku, powiedzmy 7:3) i oddać mi po roku 1 PLN. Doprawdy udławcie się tą jałmużną z pieniędzy ukradzionych pierwej prostemu a uczciwemu człowiekowi”
– stwierdził Staszewski.
Ministerstwo Kultury, wbrew pierwszym informacjom, w dalszym ciągu nie podjęło decyzji, czy rząd rozszerzy listę urządzeń objętych opłatą reprograficzną o smartfony i tablety (tzw. podatek od piractwa).