Pierwsza porażka w tym sezonie ligowym szczypiornistów AZS UMCS Lublin. Podopieczni Łukasza Achruka musieli uznać wyższość Padwy II Zamość, której ulegli 18:27.
Do spotkania z zespołem z Zamościa lublinianie podchodzili po wygranej we własnej hali z UKS Olimpią Białą Podlaską 32:21. Tym razem na ich drodze stanął rywal o wiele trudniejszy, co pokazały pierwsze minuty meczu. Goście szybko wypracowali sobie przewagę prowadząc 4:1. Akademicy z Lublina wyraźnie odstawali poziomem na parkiecie, przez co trudno było im nawiązać równorzędną walkę z przeciwnikiem. Wprawdzie wiele razy Padwę ratował ich bramkarz Franciszek Grabowski, ale to, co różniło oba zespoły to skuteczność. AZS UMCS nie potrafił złamać obrony rywali, natomiast szczypiorniści z Zamościa wykorzystywali proste błędy w obronie lublinian, dzięki czemu na przerwę schodzili prowadząc 14:8. Drugi trener AZS-u Jakub Brodziak podkreślał, że to m.in. słaba skuteczność była przyczyną tak dużej różnicy klas na parkiecie.
Po przerwie lublinianie wzięli się w garść raz po raz notując kolejne trafienia. Szczególnie aktywni pod bramką Zamościa byli Antoni Maciąg oraz Jakub Rycerz. To pozwoliło im doskoczyć do rywali na odległość 2 bramek (14:16). Jednak dogonić przeciwnika się nie udało, bo znów na przeszkodzie stanęła skuteczność, a raczej jej brak. Padwa z kolei wykazywała się chirurgiczną precyzją, przez co po raz kolejny odskoczyła lublinianom na kilka goli. Ostatecznie pozwoliło im to pokonać AZS UMCS Lublin 27:18. Szkoleniowiec zespołu Padwy II Zamość cieszył się z postawy swoich zawodników.
Porażka sprawia, że AZS UMCS Lublin nie dopisze sobie kolejnych trzech punktów w ligowej tabeli. W następnej kolejce drużyna Łukasza Archuka zagra na wyjeździe z Eneą Orlęta Zwoleń.
Bramkarz z Zamościa nazywał się Jakub „Batat” Denkiewicz