Pojedynek na szybkość i technikę oraz walka do ostatnich minut. U!NB AZS UMCS Start II Lublin podejmowało we własnej hali ŁKS AZS UŁ SG Łódź. Lublinianie zwyciężyli 96-77, ale nie obyło się bez nagłych zwrotów akcji.
Pierwszy mecz między koszykarzami z Lublina, a zespołem z Łodzi zakończył się wygraną AZS UMCS. Lublinianie na wyjeździe pokonali gospodarzy 80:66. Niedzielny wieczór był szansą rewanżu Łodzian na lubelskiej hali MOSiR. Zespół z Łodzi przyjechał jednak osłabiony, gdyż zabrakło dwóch ważnych zawodników w układance trenera Piotra Zycha – Bartłomieja Bartoszewicza i Jacka Gwardeckiego.
Ich stratę przyjezdni mogli odczuć już w pierwszej połowie. ŁKS prezentował szybką grę, a zawodnicy AZS Lublin mieli trudności z hamowaniem ataków rywala. Problemy jednak nastąpiły przy kończeniu akcji. Koszykarze ŁKS z łatwością wchodzili w ,,trumnę” przeciwnika jednak piłka nie znajdowała drogi do obręczy kosza. Każdą z tych strat skrzętnie wykorzystywali zawodnicy z Lublina, którzy stopniowo zwiększali swoją przewagę. Z bardzo dobrej strony pokazał się duet Karol Obarek–Mateusz Wiśniewski, którzy w obu kwartach zdobyli łącznie 23 punkty. Zespół z Łodzi miał się czego obawiać, gdyż w poprzednim spotkaniu obu drużyn Obarek zdobył aż 24 oczka. Gospodarze grali pewną piłkę i często skutecznie rzucali za 3, dzięki czemu odskakiwali punktowo od przeciwników. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem zespołu z Lublina 51:31.
– mówił Kacper Dominiak, zawodnik ŁKS Łódź.
Na drugą połowę Lublinianie wyszli wyraźnie rozluźnieni. To przełożyło się na ich grę i skuteczność w grze … a raczej jej brak. Koszykarze z Łodzi od początku pokazali, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w tym meczu. Po powrocie na parkiet przełożyli swoją szybką grę na zdobycze punktowe. Przewaga 20 punktów jaką gospodarze wypracowali sobie w pierwszej części spotkania zmniejszyła się i na tablicy widniał wynik już tylko 83:73. Taki obrót spraw mocno sfrustrował trenera Łuszczewskiego, który wziął przerwę dla swoich zawodników. Od tego momentu lubelscy koszykarze wrócili do tego co nam pokazali w pierwszych dwóch kwartach – dobra komunikacji, która owocowała skutecznością w ataku.
Przez nasze rozluźnienie pozwoliliśmy wrócić rywalom do gry – przyznaje Przemysław Łuszczewski, trener AZS Lublin.
Lublinianie skutecznie zablokowali dostęp do swojego kosza. Efektem tego było to, że w ciągu ostatnich czterech minut wynik przyjezdnych zwiększył się tylko o 4 oczka. Sami natomiast z zimną krwią wykorzystywali nadarzające się okazję. Warto tu wyróżnić Wojciecha Matyska, który na ostatnie 30 sekund dwa razy celnie rzucił za 3 punkty upewniając kto zasłużył na wygraną. Ostatecznie Lublinianie schodzili z parkietu jako zwycięzcy z rezultatem 96:75. Spotkanie skomentował zawodnik AZS Lublin Kamil Waniewski.
AZS UMCS Lublin z 16 wygranymi walczy o jak najwyższe miejsce na podium. Kolejną szansą na powiększenie dorobku punktowego będzie domowe starcie z MKS Ochota Warszawa już 23 stycznia.