Motor Lublin przegrał u siebie z walczącą o utrzymanie Wisłą Sandomierz 0-1 i oddalił się od pozycji lidera 3.ligi grupy IV. Jedynego gola w tym spotkaniu strzelił Jarosław Piątkowski.
Trener gości Grzegorz Wesołowski jest zadowolony z postawy swoich piłkarzy. Mówi, że walka o pozostanie w 3.lidze dopiero się zaczyna.
Pierwsza połowa należała do podopiecznych Piotra Zasady. Żółto-biało-niebiescy za wszelką cenę dążyli do zdobycia bramki. Szanse mieli Dawid Dzięgielewski, Dmytro Kozban i Przemysław Szkatuła, ale Wiślacy dobrze się bronili i dociągnęli bezbramkowy remis do końca pierwszej połowy.
Druga część spotkania lepiej rozpoczęła się dla gości. Niezłym strzałem popisał się Michał Mokrzycki, ale Andrzej Sobieszczyk pewnie interweniował. W 56.minucie po raz kolejny blisko strzelenia gola był Kozban, ale minimalnie chybił, uderzając głową. Po golu Jarosława Piątkowskiego, gospodarze stanęli w miejscu. W końcówce spotkania szansy na uratowanie wyniku szukał Dzięgielewski, ale bezskutecznie. W naszej grze zabrakło wykończenia, mówi skrzydłowy Motoru. Pomimo porażki nie załamuje rąk.
Po tej porażce lublinianie tracą cztery punkty do rzeszowian i mają 58 oczek na koncie. Kolejne spotkanie ekipa Piotra Zasady rozegra na wyjeździe. Rywalem Motoru będzie Chełmianka.
W oczekiwaniu na kolejne umorzenie sprawy zabójstwa Roberta Wójtowicza przez ks. Krzysztofa Litwę.