W 20. kolejce PKO BP Ekstraklasy, Motor Lublin mierzył się w wyjazdowym spotkaniu z Koroną Kielce. Lepszą drużyną okazali się miejscowi, wygrywając 1:0. Bramkę na wagę kompletu oczek dla żółto-czerwonych zdobył Pedro Nuno.
Kielczanie od początku rywalizacji byli bardziej żywą i zdeterminowaną do zdobycia bramki drużyną. W 6. minucie Mariusz Fornalczyk z lewej strony boiska oddał strzał na bramkę w krótki róg, jednak czujny był Kacper Rosa i sparował futbolówkę na rzut rożny. Następne minuty obfitowały w wiele niedokładnych zagrań piłkarzy Motoru, co powodowało sporą frustrację w obozie ekipy z lubelszczyzny. W 25. minucie kapitalną okazję na gola mieli gospodarze. Fornalczyk popisał się świetnym dośrodkowaniem prosto na głowę Martina Remacle, jednak ten spudłował z bliskiej odległości. Kilka minut później po niedokładnym podaniu Pawła Stolarskiego, dobrą sytuację miał Hubert Zwoźny, ale nie trafił w bramkę. Pod koniec pierwszej połowy groźnym strzałem popisał się Remacle, jednak na szczęście dla beniaminka, uderzył jedynie w słupek. Do przerwy na tablicy wyników widniał remis 0:0.
mówił szkoleniowiec Motoru Lublin – Mateusz Stolarski
Na początku drugiej części gry dużo zamieszania w polu karnym Lublina robił Fornaczyk, jednak przez złe zagranie do partnerów akcja zakończyła się niepowodzeniem. W 57. minucie on sam oddał strzał na bramkę, ale znowu czujny był Rosa. 60 sekund później, Motorowcy stworzyli sobie najgroźniejszą do tej pory sytuację. Samuel Mraz w sytuacji sam na sam miał do ogrania tylko Rafała Mamle, finalnie jednak lepiej spisał się bramkarz i uratował Scyzorów. Na początku ostatniego kwadransu meczu, Kacper Rosa przypadkowo uderzył Miłosza Trojaka podczas wyjścia z bramki przy rzucie rożnym. Sędzia Tomasz Kwiatkowski przyglądał się tej sytuacji na VARZE i podyktował jedenastkę dla piłkarzy z Kielc. Rzut karny pewnie wykorzystał Pedro Nuno i sympatycy świętokrzyskiej drużyny oszaleli z radości. Miejscowi objęli prowadzenie 1:0. Lublinianie w ostatnich 10 minutach bardzo napierali przeciwników. Mraz miał dogodną sytuację na zdobycie bramki, ale jego strzał wylądował na poprzeczce. W doliczonym czasie żółto-biało- niebiescy oddali jeszcze serię strzałów na bramkę Mamli, jednak bezskutecznie. Pojedynek zakończył się triumfem miejscowych 1:0.
podsumował opiekun Korony Kielce – Jacek Zieliński
Kolejne spotkanie lubelscy piłkarze rozegrają 16 lutego w delegacji z Jagiellonią Białystok.
Leave a Reply