
Fot. Motor Lublin
Wczorajszego wieczoru zawodnicy Motoru zagwarantowali swoim kibicom prawdziwe sportowe emocje. W meczu 21. kolejki Fortuna 1. ligi pokonali na swoim stadionie Bruk- Bet Termalicę Nieciecza 1:0 po bramce Dariusza Kamińskiego w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry!
W pierwszej połowie meczu szansę na oddanie strzału miały obydwie drużyny. Niebezpiecznie zrobiło się pod bramką gospodarzy już w 7. minucie, kiedy zza pola karnego uderzał Adam Radwański. Piłka przeleciała niedaleko słupka i nie znalazła się jednak w siatce bramki, której chronił Kacper Rosa. W kolejnych minutach żadna z drużyn nie dominowała. Strzały oddawali zarówno zawodnicy z Niecieczy jak i lublinianie. Szczególną aktywnością w drużynie gospodarzy wykazywał się Jacques Ndiaye, grający na lewym skrzydle, jednak żadna akcja nie została sfinalizowana bramką.
Atmosferę na stadionie rozgrzała końcówka pierwszej połowy, kiedy Arkadiusz Najemski zaatakował nogi Andrija Dombrowskyja w swoim polu karnym. Sędzia po konsultacji z VARE-em stwierdził, że obrońca zespołu gospodarzy nie popełnił przewinienia i gra została wznowiona od rzutu rożnego.
- mówił trener Termalici, Mariusz Lewandowski
Po zmianie stron Motor rozpoczął ofensywną grę i stworzył dwie groźne akcje. W 51. minucie goście odpowiedzieli skuteczną akcją, jednak Jakub Branecki został powstrzymany przez Rosę. Czternaście minut później, piłkarze byli bardzo blisko zdobycia bramki, lecz strzał Adama Radwańskiego minął bramkę przeciwników o centymetry. Ogromną szansę na otwarcie wyniku spotkania mieli lublinianie w 79. minucie po dośrodkowaniu Bartosza Wolskiego, jednak finalizujący akcję „główką” Michał Król trafił piłką w słupek. Drużyna gospodarzy nie zwolniła tempa, a kilka minut później szansę na zdobycie bramki miał Paweł Stolarski, Krystian Palacz i kolejny raz miał Michał Król. Decydująca akcję podopieczni Feio przeprowadzili w ostatniej minucie spotkania. Początkowo rozpędzony Dariusz Kamiński został zatrzymany przez Artema Putiwcewa, ale nie był to koniec jego akcji. Za chwilę kolejny raz kapitalnie dośrodkował Wolski i dostarczył piłkę w pole karne. Znajdował się tam pozostawiony bez opieki Kamiński, który zakończył akcję główką i wpakował piłkę do bramki. Jest to pierwsza bramka tego zawodnika w tym sezonie. Zawodnik udowodnił, że wrócił do kapitalnej formy po kontuzji i na pewno będzie starał się pokazać swoje możliwości w następnych meczach.
- mówi bohater meczu Dariusz Kamiński
Dzięki fantastycznej bramce Kamińskiego Motor dopisał sobie kolejne trzy punkty w pierwszoligowej tabeli i obecnie zajmuje w niej 4. miejsce. To cenne zwycięstwo daje nadzieję, podopiecznym Goncalo Feio, na początek kolejnej passy zwycięstw.
- podsumowuje trener Motoru Lublin, Goncalo Feio
Następny mecz żółto-biało-niebieskich już we wtorek. W zaległym spotkaniu 17. kolejki Motor podejmie w wyjazdowym spotkaniu Podbeskidzie Bielsko – Białą. Pierwszy gwizdek już o godzinie 18.