Motor Lublin pokonał na wyjeździe Zagłębie Lubin 2 do 1. To trzecia ligowa wygrana z rzędu
Początek starcia należał do gospodarzy, to oni już 2 minuty po gwizdku stworzyli sobie pierwszą niebezpieczną sytuację. W polu karnym z piłką znalazł się Hubert Adamczyk, ominął jednego z obrońców Motoru i oddał strzał, który w ostatniej chwili zablokował wychowanek FC Barcelony Sergi Samper. Warto odnotować, że Lubinianie wyszli na to starcie w składzie złożonym tylko z Polaków, co w Ekstraklasie nie dzieje się często. Na 4 minuty przed końcem pierwszej połowy katastrofalny błąd w przyjęciu popełnił Bartosz Kopacz. Skorzystał na nim Piotr Ceglarz. Przejął piłkę, wszedł w pole karne, a następnie wycofał do Christophera Simona, który oddał strzał. Został on zablokowany przez Igora Orlikowskiego, ale zawodnicy z Lublina zaczęli sygnalizować, że zrobił to nieprzepisowo. Sędzia nie przerwał gry, ale po interwencji varu nie było wątpliwości. Zawodnik Zagłębia zagrał ręką w polu karnym, więc Patryk Gryckiewicz wskazał na 11 metr. Rzut karny, pewnym strzałem w prawy dolny róg bramki wykorzystał Piotr Ceglarz.
-Mówił trener Lublinian, Mateusz Stolarski
Początek drugiej części spotkania również należał gości. Minutę po gwizdku, piłkę w środkowej strefie przejął Christopher Simon, oszukał jednego z obrońców gospodarzy, ale jego uderzenie nie znalazło drogi do bramki. W 57 minucie w pole karne piłkę z auto posłał Jarosław Jach. Po lekkim zamieszaniu spadła ona pod nogi Marka Mroza, a ten bardzo mocnym strzałem tuż pod poprzeczką wykończył sytuację i doprowadził do remisu. Po tym golu to Zagłębie zaczęło przeważać. 5 minut po bramce, Jarosław Jach ponownie wrzucił w pole karne. Walkę o piłkę wygrał Arkadiusz Woźniak, ale piłkę nad poprzeczkę zbił Kacper Rosa. Motor złapał zadyszkę, o czym po spotkaniu mówił trener zespołu z Lublina, Mateusz Stolarski.
Na 12 minut przed końcowym gwizdkiem, Kaan Caliskaner przedryblował rywala, zastawił się i oddał piłkę Samuelowi Mrazowi. Słowak przyjął, zrobił obrót z futbolówką i cudownym strzałem zza pola karnego wpakował ją do siatki. To było jego piąte trafienie w ciągu ostatnich 3 spotkań i 8 w tym sezonie Ekstraklasy. Po tym golu Motor miał jeszcze jedną szansę na podwyższenie wyniku. Piotr Ceglarz dośrodkował po ziemi z lewej strony pola karnego, piłkę strącił Ndiaye, ale trafił tylko w słupek.
-Mówił meczu trener, Mateusz Stolarski
Lublinianie po tym starciu zajmują 6 miejsce w tabeli z dorobkiem 24 punktów. Kolejne spotkanie rozegrają na własnym stadionie. 2 grudnia do Lublina przyjedzie zespół Radomiaka Radom.
Leave a Reply