Remis w derbach lotniczego miasta.

fot. Nyku.foto

Starcie o tytuł najlepszego klubu ze Świdnika zakończyło się podziałem punktów.

Na początku to piłkarze Świdniczanki Świdnik weszli na wysokie obroty. Kilka ataków prowadzonych na bramkę Tadeusza Grabowskiego ostatecznie doprowadziło do zdobycia gola. W trzeciej minucie meczu piłka wznawiana od bramki Świdnii trafiła do Michała Palucha, który posłał piłkę nad obroną do wybiegającego Michała Zubera. Ten uderzeniem minął bramkarza, ale piłka trafiła w słupek. Na szczęście dla zespołu z Fabrycznej do piłki dopadł Hubert Kotowicz i uderzając boczną częścią stopy umieścił piłkę w bramce. Szybkie trafienie było owocem dobrze zorganizowanej i odważnej gry gospodarzy, o której na konferencji mówił trener Świdniczanki Łukasz Gieresz.

Nie było jednak tak, że to Avia ciągle się broniła. Zawodnicy dumy lotniczego miasta wykorzystywali przejęcia piłki w środku pola i skrzydłami próbowali posłać piłkę w pole karne. W tym elemencie gry najjaśniej błyszczał Wojciech Kalinowski. Po jednej z takich akcji do sytuacji strzeleckiej doszedł Arkadiusz Maj ,którego uderzenie z ostrego kąta o centymetry minęło słupek. W 31. minucie meczu sprzed pola karnego uderzał Adrian Popiołek jednak w przysłowiowy koszyczek piłkę złapał bramkarz Świdni.

Minutę później pokaz dryblingu dał Kalinowski. Zawodnik Avii zdołał znaleźć się w polu karnym i oddać strzał jednak po rykoszecie piłkę znów wyłapał będący w świetnej dyspozycji bramkarskiej Socha.

Do końca połowy nie doświadczyliśmy już ciekawszych akcji. I do szatni zespoły schodziły przy wyniku 1:0.

Druga odsłona rozpoczęła się jeszcze mocniej niż pierwsza. Po kilkudziesięciu sekundach bliźniaczą akcję bramkową przeprowadziła Avia. Z lewej strony piłkę w pole karne chciał dorzucić Kalinowski jednak futbolówka trafiła w rękę Jakuba Szymali. Sędzia nie zawahał się i od razu wskazał na wapno. Do rzutu karnego podszedł wprowadzony na początku drugiej połowy Paweł Uliczny. Zabrzmiał gwizdek, Uliczny strzelił w prawo a jego intencji nie wyczuł bramkarz. Mieliśmy remis 1:1. Grę swojej drużyny w drugiej połowie skomentował trener Avii – Łukasz Mierzejewski.

Avia odżyła, a z nią trybuny. W pewnym momencie byliśmy świadkami pirotechnicznego pokazu ze strony kibiców Avii. Na chwilę zadymiło nam boisko, nie było jednak powodu do wstrzymania meczu. Siwe obłoki szybko rozwiał wiatr. Piłkarze w granatowych koszulkach coraz częściej gościli w polu karnym gospodarzy. Po kolejnym rzucie rożnym przed szansą na gola stanął Rafał Kursa jednak z tej akcji nic nie wynikło. Gospodarzom dopisywało szczęście, a szczęściu pomagał Paweł Socha, który, kilkukrotnie ratował Świdnię zbijając piłkę na rzuty rożne. Trener Łukasz Gieresz widząc niemoc swoich podopiecznych zarządził zmiany. Na boisku pojawił się m.in. Kamil Sikora, który nie będzie mógł zaliczyć tego meczu do udanych. W końcówce dostał żółtą kartkę za faul taktyczny w środku boiska, a następnie czerwo w wyniku dyskusji z sędzią. Osłabienia gospodarzy nie wykorzystali przyjezdni. W meczu o tytuł najlepszego klubu miasta lotników padł remis.

Po meczu o swoich odczuciach opowiedział strzelec bramki dla Świdniczanki – Hubert Kotowicz.

Share Button
Opublikowano w Dookoła Sportu, Sport