Wielkie nadzieje po pierwszej części meczu szybko rozmyte wraz z drugą. Pszczółka Start Lublin uległa we własnej hali Enei Zastal Zielona Góra 90:103.
Początek meczu wyraźnie należał do Startu. Goście mieli spore problemy pod koszem rywali i często nadziewali się na kontry. Akcje najczęściej zamykał Sherron Dorsey-Walker, który w pierwszej kwarcie zgromadził na swoim koncie 8 ,,oczek”. Jego ekipa po 10 minutach gry wypracowała sobie 12 punktową zaliczkę. Mistrzowie Polski jednak nie odpuścili. Po serii skutecznych rzutów z wyniku 29-17 doprowadzili do rezultatu 29-30. Od tej pory żadna z ekip już nie odpuszczała. Walczono o każdy centymetr parkietu, a częstym sposobem zdobywania punktów w obu drużynach był rzuty za 3 ,,oczka”. Start w pierwszej połowie 6-krotnie trafił zza łuku, natomiast przyjezdni aż 9-krotnie. Do przerwy na tablicy wyników widniał remis 51:51.
Tracimy koncentracje w trudnych momentach – mówi Mateusz Dziemba, koszykarz Startu Lublin.
Po przerwie mistrzowie Polski weszli na kompletnie inny poziom. Postawili szczelną barierę w defensywie, którą nie sposób było przełamać koszykarzom Startu. Sami przy tym zachowali skuteczność w ataku.
– komentuje Łukasz Koszarek, zawodnik drużyny gości.
W zespole z województwa lubuskiego nieoceniona była praca Rolands’a Freimanis’a. Reprezentant Łotwy w całym meczu zdobył łącznie 27 punktów. Goście wypracowali sobie wyraźną przewagę przed ostatnią częścią spotkania. W niej jednak nie zmniejszyli narzuconego tempa i przekroczyli setkę. Finalnie zwyciężyli 103:90. To był ostatni mecz Startu Lublin w rundzie zasadniczej. Jej przebieg podsumował David Dedek, trener czerwono-czarnych:
Lublinianom pozostaje jedynie czekać na informację z kim zmierzą się w fazie play-off. Rozpocznie się ona już 30 marca, czyli z lekkim opóźnieniem niż pierwotnie. Powodem jest przeniesione spotkanie Legii Warszawa z Kingiem Szczecin.