Piłkarze Motoru Lublin przegrali na własnym stadionie z Puszczą Niepołomice aż 1:4 w zaległym spotkaniu 22. kolejki o mistrzostwo II ligi grupy wschodniej, które pierwotnie miało odbyć się 6 kwietnia.
Na początku spotkania nie było widać, że goście walczą o awans do I ligi, a Motor broni się przed spadkiem. Po pierwszych niemrawych 25 minutach Puszcza kilkukrotnie sprawdziła czujność bramkarza lublinian, Mateusza Oszusta, ale ten za każdym razem stawał na wysokości zadania. Bezradny był jednak w 37 minucie ,gdy kontrę gości na gola zamienił Sebastian Janik. Piłkarze, jak i ławka Motoru uważali, że bramka padła ze spalonego. Za dyskusje z sędzią żółtą kartkę zobaczył rezerwowy bramkarz, Tomasz Ptak. – Z boiska wydawało nam się, że spalony był oczywisty. Podobnie uważała ławka, kibice, że przy tej bramce sędzia popełnił ewidentny błąd. – powiedział po spotkaniu bramkarz Motoru, Mateusz Oszust.
W drugiej połowie gospodarze ruszyli do odrabiania strat. Wyrównującą bramkę udało się zdobyć w 62. minucie, a do siatki Puszczy trafił wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Vincent Kayizzi. Kilka minut później sędzia podyktował rzut karny dla gości po faulu na Sebastianie Janiku i ta decyzja po raz kolejny wywołała niezadowolenie „Motorowców”. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Łukasz Popiela. Ten sam zawodnik strzelił gola na 3:1, a wynik w 90. minucie ustalił Łukasz Nowak.
– Dostajemy już tyle szans od Pana Boga, przeciwnicy grają dla nas. W końcu musimy to wykorzystać, czy to w następnym meczu z Radomiakiem czy w ostatniej kolejce z Concordią Elbląg. Mam nadzieję, że uda nam się zapewnić sobie spokój i utrzymanie już po następnym spotkaniu. – powiedział Mateusz Oszust.
Motor pozostał na 15. miejscu w tabeli z trzypunktową przewagą nad strefą spadkową. Do końca rozgrywek pozostały dwie kolejki. Najbliższe spotkanie lublinianie zagrają w niedzielę, gdy podejmą na własnym stadionie Radomiaka Radom. Początek meczu o godzinie 17.
By Mikołaj Dymek
