Porażka Motoru w Kielcach

fot. Patryk Kwieciński

Korona Kielce wygrała przed własną publicznością z Motorem Lublin 2:0. Ekipa z Lubelszczyzny odniosła ostatnie zwycięstwo ponad miesiąc temu.

Mecz od środka rozpoczął zespół gospodarzy, ale pierwsze minuty należały do podopiecznych Mateusza Stolarskiego, którzy mimo przewagi w środku pola i cierpliwego budowania akcji nie potrafili zagrozić bramce Dziekońskiego. Pierwszą dogodną okazję do strzelenia gola miała Korona. Nono zagrał prostopadłe podanie między obrońców w pole karne, do piłki dopadł skuteczny w tym sezonie Dawid Błanik, który mimo ostrego kąta próbował lobować Ivana Brkića, ale ten nie dał się oszukać i sparował piłkę, którą po zamieszaniu bardzo niecelnie uderzył Remacle. Kwadrans po rozpoczęciu spotkania Dawid Długosz w odstępie kilkudziesięciu sekund dwukrotnie podawał przed pole karne do kolegów. Dawid Błanik i Martin Remacle musieli jednak uznać wyższość bramkarza Motoru, który pewnie interweniował w obu sytuacjach. Był to mecz, który rozgrywał się głównie w środku pola, co słusznie zauważył trener Motoru Lublin – Mateusz Stolarski.

To, że ostatnie chwile należały do Korony, potwierdzają statystyki. Lublinianie swój pierwszy, i w dodatku niecelny, strzał oddali dopiero w 23. minucie, a jego autorem był Karol Czubak. Dwie minuty później mecz został chwilowo przerwany, a powodem była obecność na murawie… gołębia, który mimo prób odgonienia przez Błanika wcale nie chciał opuścić placu gry i dopiero z pomocą graczy Motoru udało się go przetransportować w bezpieczne miejsce. Niewątpliwie była to akcja kolejki w Ekstraklasie. Tuż przed przerwą Ivo Rodrigues podał prostopadle w pole karne do Van Hovena, ten odegrał piętką do Karola Czubaka, który był niekryty na 10. metrze. Napastnik Motoru oddał słaby strzał po ziemi, który obronił Xavier Dziekoński.  Sześć minut po rozpoczęciu drugiej części spotkania Antonin wrzucił z prawego skrzydła, piłkę otrzymał Matuszewski, przełożył rywala i z 16. metra ze swojej słabszej prawej nogi oddał strzał. Mocno zakręcił futbolówką, a ta, odbijając się od słupka, znalazła się w siatce.

-Mówił trener Motoru, Mateusz Stolarskim

W 60. minucie spotkania Wiktor Długosz odebrał piłkę na połowie Korony, a następnie zagrał idealne prostopadłe podanie, którego nie powstydziłby się sam Kevin De Bruyne. Piłka trafiła do Antonina, który wygrał pojedynek z Ede i z lewej strony pola karnego oddał strzał lewą nogą. Było już 2:0. Trzeba nadmienić, że atmosfera na trybunach napędzała oba zespoły. Kibice Motoru bardzo licznie przybyli na to starcie, a sumując ich liczbę z fanami gospodarzy, na trybunach zasiadło 13 039 widzów. Ostatnie pół godziny spotkania to głównie walka w środku pola. Motor próbował atakiem pozycyjnym przebić się przez zasieki defensywne podopiecznych Jacka Zielińskiego, ale bezskutecznie. Gospodarze przeprowadzili kilka groźnie wyglądających kontrataków, ale zabrakło skuteczności.

-Podsumował to starcie trener gospodarzy, Jacek Zieliński

Motor Lublin po tym starciu ma na swoim koncie 5 punktów i zajmuje bardzo odległą 15. pozycję w tabeli. Następny mecz podopieczni Mateusza Stolarskiego rozegrają już w najbliższą sobotę, 30 sierpnia, o godz. 20:15. Na wyjeździe zmierzą się z Górnikiem Zabrze.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport