Reprezentacja Polski pokonała zespół Finlandii 3:1 w ramach meczu eliminacji do Mistrzostw Świata 2026. Zwycięstwo utrzymało nas w grze o Mundial.
Mecz od środka boiska rozpoczęli Finowie, ale to Polacy stworzyli pierwszą groźną okazję do zdobycia bramki. Prostopadłe podanie na prawe skrzydło otrzymał Szymański. Ruszył z piłką do przodu i zagrał po ziemi w pole karne do Piotra Zielińskiego, który jednak minął się z futbolówką. Ta trafiła jeszcze do Zalewskiego, ale zawodnik Atalanty Bergamo uderzył ponad bramką.
W 8. minucie, z prawej strony boiska, na wysokości 30. metra faulowany był Matty Cash. Rzut wolny wykonywał Sebastian Szymański. Świetnie dośrodkował w pole karne, w nim najwyżej wyskoczył Przemysław Wiśniewski i oddał celny strzał głową, ale kapitalną interwencją popisał się Jesse Joronen. Przez kolejne minuty Polacy próbowali budować atak pozycyjny, o tym, czemu nie było to efektowne mówił po starciu selekcjoner reprezentacji, Jan Urban.
Dopiero w 23. minucie mieliśmy kolejną sytuację bramkową. Zieliński wrzucił piłkę z lewej strony, a ponownie próbował Wiśniewski, jednak jego strzał głową nie znalazł drogi do bramki. Chwilę później Polacy przeprowadzili kolejną akcję lewą flanką. Piłkę otrzymał Jakub Kamiński, ograł rywali, wszedł w pole karne i wycofał na 14. metr do Casha. Ten przyjął futbolówkę i mocnym strzałem w lewy dolny róg pokonał Joronena. Była to jego druga bramka z rzędu w barwach narodowych.
W doliczonym czasie gry Piotr Zieliński posłał górne podanie do Roberta Lewandowskiego. Kapitan przyjął piłkę klatką piersiową, sprowadził ją do ziemi, wbiegł w pole karne i pewnym strzałem przy prawym słupku podwyższył prowadzenie. Do przerwy Polska wygrywała 2:0.
Po zmianie stron podopieczni Jana Urbana nie odpuścili i od razu rzucili się do ataku. Pierwszą groźną akcję Biało-Czerwoni stworzyli po wybiciu piłki przez Jana Bednarka. Futbolówkę przejął Lewandowski, rozegrał z Kamińskim, a ten wystawił mu na czystą pozycję. Strzał naszego kapitana obronił bramkarz Finlandii, ale do piłki dopadł Kamiński i wpakował ją do siatki. O tym, jak istotna dla przebiegu spotkania była bramka strzelona jeszcze przed zejściem do szatni, mówił Jakub Kamiński.
Po trzeciej bramce gra chwilowo się uspokoiła. Dopiero na kwadrans przed końcowym gwizdkiem Finowie zaczęli stwarzać zagrożenie. W 88. minucie Nikolai Alho dośrodkował z prawego skrzydła, a nieudany wślizg Wiśniewskiego przedłużył tor lotu piłki. Ta minęła Bednarka i spadła pod nogi Benjamina Källmana, który z bliska pokonał Skorupskiego. W doliczonym czasie gry rywale ponownie trafili do siatki. Joel Pohjanpalo wrzucił piłkę w pole karne, a głową uderzył Robert Ivanov. Jednak w walce o pozycję zbyt mocno używał rąk, faulując Pawła Wszołka, dlatego gol nie został uznany. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Polski 3:1. O tym, z czego wynikała fińska przewaga pod koniec starcia, mówił selekcjoner reprezentacji Polski, Jan Urban.
Dzięki tej wygranej Biało-Czerwoni mają na swoim koncie 10 punktów i zajmują 2. miejsce w grupie eliminacyjnej do mistrzostw świata, które daje prawo gry w barażach. Kolejne zgrupowanie odbędzie się w październiku – Polacy zagrają mecz eliminacyjny z Litwą oraz towarzysko z Nową Zelandią.