Pierwsza porażka Startu Lublin przed własną publicznością w tym sezonie. Czerwono-czarni ulegli Asseco Arce Gdynia 66:95

Po świetnym początku sezonu, w którym koszykarze lubelskiego Startu wygrali trzy spotkania z rzędu, przyszła pora na bardziej wymagających przeciwników. Do wyjazdowej przegranej z KING Wilki Morskie Szczecin doszła porażka w Hali Globus. Tym razem lepsi okazali się zawodnicy z Gdyni.

Koszykarze Startu na pewno nie zaliczą tego meczu do udanych. Choć pierwsze minuty spotkania nie zwiastowały niemal trzydziesto punktowej porażki to potoczyło się inaczej. Po indywidualnym rajdzie Kacpra Borowskiego i rzucie na 6:6 sytuacja zaczęła się komplikować. Arka opanowała parkiet i zepchnęła lublinian do defensywy. Przyjezdni świetnie przeprowadzali ataki zespołowe, co skutkowało aż 29 asystami w całym meczu. W obronie skupili się na niedopuszczaniu czerwono-czarnych pod kosz, odpuszczając blokowanie rzutów za trzy. Okazało się to dobrym rozwiązaniem, gdyż gospodarze nie potrafili skutecznie kończyć rzutów z dystansu, o czym świadomy był trener Startu, David Dedek:

 

 

Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 11:27. W drugiej, gospodarze nieco lepiej się zaprezentowali, ale to żółto-niebiescy nadal kontrolowali grę. Świetna skuteczność gości w rzutach za trzy nie pozwalała na minimalizowanie strat. W tej odsłonie dwie trójki rzucił Ben Emelogu, a jedną dołożył Dariusz Wyka. Z drugiej strony to Mateusz Dziemba i Tweety Carter potrafili zamienić rzuty na trzy punkty, ale po dwudziestu minutach było 30:45. Trener Arki, Przemysław Frasunkiewicz, był zadowolony, że po pierwszej połowie nie powtórzyła się sytuacja z meczu z Gliwickim Towarzystwem Koszykówki:

 

Trzecia i czwarta kwarta była okazją dla przyjezdnych by sprawdzić dyspozycję rezerwowych. Na parkiet wybiegli między innymi byli zawodnicy Startu. Wojciech Czerlonko pierwsze punkty zdobył po asyście Devonte Upsona, któremu po chwili odwdzięczył się tym samym. Duet dobrze uzupełniał się na boisku, czego świadomy był sam Czerlonko:

Pomimo dobrych wspomnień z dawną drużyną, obecni zawodnicy Arki dołożyli cegiełkę do zwycięstwa w tym meczu, podobnie jak każdy inny przyjezdny. Dwunastu zawodników z Gdyni zaliczyło choćby trzy punkty. Przełożyło się to na końcowy rezultat 95:66 na korzyść Arki.

Pomimo porażki Start nadal utrzymuje miejsce w najlepszej ósemce Energa Basket Ligi. Teraz czerwono-czarnych czeka mecz wyjazdowy. W ostatni dzień października pojadą do Staragoardu Gdańskiego zmierzyć się z miejscową Polpahrmą.

=========================================================================================

MKS Start Lublin – Asseco Arka Gdynia 66:95 (11:27, 19:18, 16:26, 20:24)

Start Lublin : Laksa 14, Carter 12, Dziemba 12, Lemar 10, Taylor 9, Jarecki 4, Szymański 3, Borowski 2, Gospodarek 0, Jeszke 0, Pelczar 0

Asseco Arka Gdynia: Bostic 18, Wołoszyn 12, Hammonds 10, Hrycaniuk 9, Kamiński 8, Wyka 8, Upson 7, Emelogu 6, Szubarga 6, Czerlonko 5, Malczyk 3, Moore 3

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport