PGE Start Lublin wraca z Wałbrzycha na tarczy

źródło: PGE Start Lublin (facebook)

PGE Start Lublin pojechał do Wałbrzycha, aby zmierzyć się z tamtejszym Górnikiem i przedłużyć swoją zwycięską passę do trzech wygranych z rzędu. Niestety, podopieczni Wojciecha Kamińskiego ulegli miejscowym 72 do 87. Było to bezpośrednie starcie o miejsce w topowej trójce tabeli Orlen Basket Ligi.

Lublinianie przystępowali do tego spotkania, jako jedna z najlepiej punktujących drużyn w tym sezonie. Czerwono-czarni notują średnio ponad 88 punktów na mecz. Przeciwnicy z Wałbrzycha nie mogą pochwalić się, aż tak dobrą grą ofensywną natomiast z pewnością nikt nie spodziewał się, że jako beniaminek napsują aż tyle krwi swoim ligowym rywalom. Ponadto na 8 rozegranych spotkań w hali przy ulicy Ratuszowej, górnicy wygrali, aż 7 z nich.

Lepiej w spotkanie weszli gospodarze. Górnicy bardzo szybko wyszli na ośmiopunktowe prowadzenie, nie pozwalając swoim rywalom na trafienie żadnego rzutu. Taki obrót zdarzeń mógł nieco zamieszać w głowie szkoleniowca z Lublina, który już po dwóch minutach pierwszej kwarty postanowił zmienić dwóch zawodników. Koszykarze Startu dwoili się i troili, aby zniwelować swoją stratę do rywali. Niestety, po pierwszych dziesięciu minutach meczu to zawodnicy z Wałbrzycha schodzili z parkietu, prowadząc 20 do 10. O grze swoich zawodników i tym co zawiodło po tej części mówił po meczu trener Lublinian – Wojciech Kamiński

Druga kwarta była zgoła odmienna od poprzedniej. Mimo dobrego początku gospodarzy lublinianie zaczęli punktować coraz częściej. Wiele zależało od gry Tevina Browna, który to spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych, natomiast zakończył mecz jako drugi pod względem rozegranych minut na parkiecie. W ofensywie wspomagał go Tyran De Lattibeaudiere. Po pierwszej połowie, na długą przerwę Start schodził przy wyniku 40:35, niwelując stratę z pierwszej partii.

Po powrocie na parkiet Górnicy przejęli inicjatywę. Duet Ikeon SmithAlterique Gilbert rozmontowywał obronę Startu, zdobywając punkt za punktem. Z początku Start jednak miał swoje momenty, wychodząc nawet na pięciopunktowe prowadzenie. Od tego momentu, gospodarze zdobyli 17 oczek z rzędu, odskakując swoim rywalom na bezpieczną odległość. Koszykarzom z Lublina brakowało argumentów, aby zatrzymać dobrze dysponowaną tego dnia drużynę Górnika. Na ostatnią kwartę, zawodnicy z Wałbrzycha wychodzili z 12-punktowym prowadzeniem.

Mówił trener Górnika – Andrzej Adamek o wspomnianej wcześniej serii punktowej.

Przewaga, uzyskana we wcześniejszej fazie, okazała się nie do przejścia. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego próbowali swoją skuteczną grą w ofensywie dogonić swoich rywali. Ci jednak nie pozostawali dłużni, odpowiadając najczęściej tym samym – celnymi rzutami. Ostatnia syrena, zakończyła mecz przy stanie 87 do 72 dla Górnika. PGE Start Lublin przegrał po raz siódmy w obecnym sezonie.

Kolejne spotkanie już niebawem. Tym razem jednak nie będą to rozgrywki Orlen Basket Ligi. Start na Arenie Sosnowiec w ramach Pucharu Polski zagra z Dzikami Warszawa. Spotkanie zaplanowane jest na 13 lutego o godzinie 18:00.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport