Motor znów rozczarował

Motor Lublin bezbramkowo zremisował z Orlętami Radzyń Podlaski w pierwszym spotkaniu przed własną publicznością w sezonie 2019/2020. To trzeci mecz bez zwycięstwa podopiecznych Mirosława Hajdy. Wcześniej przegrali 1:2 w Kraśniku z miejscową Stalą i wywalczyli remis w wyjazdowym starciu z Chełmianką. Awans po raz kolejny skutecznie się oddala. Tym razem już na samym starcie rozgrywek.

– mówi trener gospodarzy Mirosław Hajdo

Piłkarze Motoru chcąc zmazać plamę z dwóch pierwszych spotkań nowego sezonu, w których zdobyli zaledwie jeden punkt, od początku byli drużyną bardziej aktywną. Przewaga żółto-biało-niebieskich na początku nie miała jednak przełożenia na celne strzały czy niebezpieczne sytuacje. Najbliżej zdobycia inauguracyjnej bramki było w 35. minucie. Z bliska prosto w bramkarza uderzył Sławomir Duda. Dobijać próbował Rafał Grodzicki ale trafił w słupek. 7 minut później Duda miał kolejną dobrą okazję do przywitania się z lubelską publicznością. Wypuszczony na dogodną pozycję przez Michała Grunta zawodnik nie mógł się długo zdecydować na strzał. Uderzył w końcu prosto w golkipera z Radzynia gdy ten był już bardzo blisko, a kąt zbyt ostry. Jak podkreśla bramkarz Motoru Adrian Olszewski – broniący bramki przyjezdnych Robert Nowacki miał swój dzień.

 

Obraz gry w drugiej połowie się nie zmienił. Wciąż zespół z Lublina rozdawał karty na boisku ale wynik pozostawał ten sam. Podopieczni Mirosława Hajdy coraz częściej kończyli akcję strzałem. Gdy udawało się im zatrudnić bramkarza Orląt było to jednak najczęściej zwykle uderzenie prosto w rękawice Roberta Nowackiego. Takim zagraniem popisał się miedzy innymi Piotr Darmochwał w 68. minucie. Nieco więcej boiskowej finezji było w akcji z 77. minuty. Michał Paluch zakończył rajd lewym skrzydłem dobrym dośrodkowaniem na piąty metr. Adresat podania – Dominik Kunca nie trafił jednak głową w piłkę. Chwilę później dobrą próbą ze skraju pola karnego popisał się Rafał Kruczkowski. Bramkarz przyjezdnych z trudem wyciągnął piłkę spod poprzeczki. Na 7 minut przed końcem regulaminowego czasu gry trybuny zamarły bo bramkę mogli strzelić piłkarze z Radzynia. Przemysław Ilczuk nie poradził sobie w sytuacji sam na sam z Adrianem Olszewskim. W 90. minucie blisko był Michał Paluch. Po jego strzale głową piłka nieznacznie przeleciała nad poprzeczką. Pomocnik Motoru Rafał Kruczkowski jest umiarkowanie zadowolony z postawy swojego zespołu i twierdzi, że punkty są kwestią czasu.

 

Motor Lublin podwoił swój dorobek punktowy w tabeli grupy IV III ligi. To zdanie jednak tylko na pozór brzmi pozytywnie. Podopieczni Mirosława Hajdy z dwoma punktami na koncie tracą już 7 oczek do lidera z Siarki Tarnobrzeg. Kolejna szansa na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo 24. sierpnia w Świdniku podczas lokalnych derbów z Avią.

Share Button
Print Friendly, PDF & Email
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport