Piłkarze drugoligowego Motoru Lublin wreszcie przełamali passę meczów bez zwycięstwa. Lublinianie pokonali na własnym terenie Siarkę Tarnobrzeg 2:0. Wygrana ta jest niezwykle istotna, ponieważ było to spotkanie z serii tych o „6” punktów.
Od początku meczu inicjatywę przejęli gospodarze. Żółto-biało-niebiescy częściej utrzymywali się przy piłce, gra toczyła się głównie na połowie Siarki. „Motorowcy” nie potrafili jednak udokumentować swojej przewagi golem. Najlepszą okazję do strzelenia bramki w pierwszej połowie nieoczekiwanie stworzyli sobie goście. W 36. minucie, po błędzie Dawida Ptaszyńskiego, w sytuacji sam na sam z bramkarzem Motoru znalazł się Jan Kowalski, który ostatecznie przegrał pojedynek z golkiperem gospodarzy. Kilka minut później dobrą okazję zmarnował pomocnik lubelskiego zespołu, Michał Ciarkowski, strzelając ponad bramką tarnobrzeżan z odległości 10. metrów.
Po przerwie na boisku w barwach Motoru pojawił się Igor Migalewski. Napastnik wyraźnie rozruszał poczynania ofensywy żółto-biało-niebieskich. W 54. minucie gry Ukrainiec otworzył wynik meczu, sprytnym strzałem w krótki róg bramki, wykorzystując dośrodkowanie Ciarkowskiego. Nie minęło 180 sekund, a było już 2:0. Tym razem to Migalewski dogrywał, a piłkę do bramki Siarki z najbliższej odległości wbił Ivan Jovanović.
Podopieczni Przemysława Delmanowicza do końca kontrolowali przebieg spotkania. „Motorowcy” jeszcze kilka razy wychodzili z kontrami, lecz rozluźnionym lublinianom brakowało już koncentracji i skuteczności. Mecz zakończył się dwubramkowym zwycięstwem Motoru, z czego oczywiście niezmiernie zadowolony był szkoleniowiec „żółto-biało-niebieskich”: – Bardzo się cieszę z 3. punktów. Pozwoliło nam to złapać oddech, jeśli chodzi o kwestię utrzymania. Oczywiście, serdeczne podziękowania dla zawodników, bo nie poddali się presji, udźwignęli ją, pokazali, iż potrafią grać w piłkę i te akcje wyglądają już coraz lepiej. Sam mecz to były piłkarskie szachy, nie chcieliśmy się odkryć na początku spotkania. Fizycznie wytrzymaliśmy te zawody, no i dzięki wejściu Migalewskiego ruszył atak – mówił po spotkaniu Delmanowicz.
Ukraiński napastnik wrócił do zespołu po kontuzji mięśnia dwugłowego. Zawodnik przekonuje, że lublinianie są zdeterminowani do utrzymania klubu w II lidze: – W pierwszej połowie nie mieliśmy zbyt wielu okazji, ale za to w drugiej udało mi się stworzyć kilka akcji. Trochę żałuję, że nie wykorzystałem wszystkich sytuacji, ale liczą się trzy punkty i dobro zespołu. Każdy w naszym zespole chce grać jak najlepiej i wygrywać te mecze, bo wciąż możemy spaść z ligi, a przecież wszyscy chcemy, aby drużyna pozostała w II lidze.
Po sobotniej wygranej Motor ma na swoim koncie 28 punktów, dzięki czemu odskoczył od strefy spadkowej na 14. miejsce w tabeli gr. wschodniej II ligi. Tarnobrzeżanie mają w dorobku 24 oczka i pozostają na miejscu oznaczającym degradację do III ligi. Już w środę kolejny mecz żółto-biało-niebieskich. Tym razem „Motorowcy” podejmą na własnym boisku Stal Rzeszów, w ramach zaległego spotkania 20. kolejki.