Piłkarze lubelskiego drugoligowca zremisowali w sobotę na własnym boisku ze Stalą Rzeszów 1:1. Podopieczni Roberta Kasperczyka mogą po tym spotkaniu czuć spory niedosyt, bowiem w drugiej połowie to oni grali z przewagą jednego zawodnika i to oni nie wykorzystali rzutu karnego.
Początek meczu należał do piłkarzy Stali, którzy zepchnęli żółto-biało-niebieskich do defensywy. W pierwszych 18. minutach gry przyjezdni trzykrotnie byli bardzo blisko wyjścia na prowadzenie. Za każdym razem, kolejno po strzałach Szczoczarza, Szeli i Bednarczyka, kapitalną interwencją popisywał się bramkarz Motoru, Paweł Lipiec. Goście dopięli jednak swego w 26. minucie. Gola dającego prowadzenie Stali, precyzyjnym strzałem zza pola karnego, zdobył były zawodnik Motoru, Piotr Prędota.
Obraz gry zmieniła sytuacja z 34 minuty, gdy z boiska z czerwoną kartką, po dwóch żółtych, zszedł defensor rzeszowian, Konrad Hus. Od tego momentu gospodarze zaczęli zyskiwać przewagę, „Motorowcy” nie potrafili jednak przedostać się pod bramkę podopiecznych Waldemara Piątka.
Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie. Maciej Tataj, napastnik Motoru, przyznaje, że zespół ma spore problemy z odpowiednim wejściem w mecz.
Na początku drugiej części gry bardzo dobrą okazję na podwyższenie wyniku miał pomocnik Stali, Alekejs Kolesnikovs, ale zawodnik przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem lublinian, Pawłem Lipcem.
W 62. minucie spotkania arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy za faul na Damianie Kądziorze. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Grzegorz Bronowicki. Doświadczony defensor oddał jednak zbyt słaby strzał, z którym poradził sobie bramkarz Stali, Miłosz Lewandowski. Trener Motoru, Robert Kasperczyk, przyznał po spotkaniu, iż jest rozczarowany zmarnowaną jedenastką.
Wyrównanie gospodarzom udało się uzyskać dopiero 20 minut później. Patryk Koziara podał w pole karne do Macieja Tataja, a ten przyjęciem piłki minął obrońcę i uderzeniem po dłuższym słupku umieścił futbolówkę w siatce rywala.
W końcowych fragmentach meczu wyraźnie dominowali lublinianie. Żółto-biało-niebiescy nie potrafili już jednak znaleźć drogi do bramki Stali. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów, z którego chyba bardziej zadowoleni mogą być przyjezdni.
Po tym meczu Motor ma na swoim koncie 11 punktów zdobytych w 8 meczach, Stal natomiast ma dwa oczka więcej. W następnej kolejce lublinianie zagrają na wyjeździe ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, rzeszowianie z kolei na własnym boisku podejmą Wisłę Puławy.
Motor Lublin – Stal Rzeszów 1:1 (0:1)
Tataj (82) – Prędota (26).
Motor: Lipiec – Kosiarczyk (70 Wolski), Karwan, Udarević, Bronowicki – Kądzior, Ptaszyński (45 Jaroń), Król, Sedlewski (45 Broź) – Migalewski (64 Koziara), Tataj.
Stal: Lewandowski – Barab, Bednarczyk, Drelich (64 Drożdżal), Hus – Jędryas (79 Lisańczuk), Kolesnikovs, Maślany, Prędota, – Szczoczarz, Szela (57 Jakubowski, 90 Więcek).
Żółte kartki: Udarević, Kądzior, Król (Motor) – Bednarczyk, Drelich, Hus (x2), Jędryas (Stal).
Czerwona kartka: Hus.
Sędzia: Sławomir Pipczyński.