Luxiona AZS UMCS Lublin tym razem bez punktów

Zielono-biali nie zdołali przerwać pasma zwycięstw Górnika Polkowice. Musieli uznać wyższość rywala, przegrywając na hali Globus 3:5.

fot. AZS UMCS

Po pięciu kolejkach Górnik mógł poszczycić się kompletem punktów. Mimo to ekipa z Polkowic nie była pewna swojego zwycięstwa. O mocnych stronach rywala opowiada Grzegorz Nowak, trener Górnika Polkowice.

Początek spotkania nie wskazywał na przegraną podopiecznych Konrada Tarkowskiego. Nim upłynęła 5. minuta spotkania gospodarze mieli trzy szanse na objęcie prowadzenia, z czego ostatnia z nich zakończyła się sukcesem. Michał Ostrowski przechwycił piłkę, a jego podanie wykorzystał Jakub Wankiewicz, kierując futbolówkę do pustej bramki i zdobywając gola na 1:0. Taki obrót spraw sprowokował Górnik do zdecydowanego ataku. Zaledwie trzydzieści sekund później mocno uderzał Maksym Panasenko, ale piłka powędrowała nad bramką Adriana Parzyszka.
Goalkeeper Dzik
ów świetnie spisywał się między słupkami. Jednak chwilę nieuwagi lublinian w 13. minucie bardzo szybko wykorzystał Radosław Karpiński. Niespodziewany strzał z lewej strony boiska w róg bramki zaowocował wyrównaniem wyniku 1:1. Górnicy dyktowali tempo gry. Zaledwie na 2. minuty przed końcem pierwszej połowy błąd w defensywie Dzików kosztował ich utratę drugiego gola. Na listę strzelców wpisał się tym razem Paweł Wyżga.

– podsumowuje Konrad Tarkowski, trener zielono-białych.
Po zmianie stron wydawało się, że Dziki odrobią straty i dogonią rywala. Jednak proste błędy zn
ów dały się gospodarzom we znaki. Po 4 minutach Marcel Wolan przełożył piłkę na lewą nogę i oddał strzał w stronę słupka bramki, a futbolówkę na 3:1 dobił Dawid Biały. Od tej pory gra gospodarzy trochę się posypała i rywale zaczęli sukcesywnie powiększać przewagę. Niedługo potem na wynik na tablicy wynosił 5:1 na korzyść Górnika Polkowice, a to za sprawą Maksyma Panasenko i Marcela Michalczaka.
Mimo takiego obrotu spraw zielono-biali ani przez moment nie sprawiali wrażenia zespołu, kt
óry się poddał. Dziki dołożyły do swojego dorobku również dwa trafienia. Najpierw w 30. minucie po podaniu Łukasza Mietlickiego ponownie triumfował Wankiewicz. Niespełna na dwie i pół minuty przed zakończeniem spotkania szansę na zdobycie gola wykorzystał kapitan ekipy z Lublina, Tomasz Ławicki.
Z pewnością starcie z liderem tabeli było niełatwym wyzwaniem dla akademików, o czym mówi Tomasz Ławicki.

Wynik 5:3 nie uległ już zmianie, przez co zielono-biali nie zdobyli wyczekiwanych punktów.
Kolejne starcie Dzików już 8 listopada o godzinie 14:00, kiedy to na hali Globus podejmą AZS AWF Profi Sport Wrocław. S AWF P

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport