Koszykarki Pszczółka AZS UMCS odniosły kluczowe zwycięstwo i przybliżyły się do awansu do playoffs. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka po wyrównanej walce wygrały we własnej hali z Glucose ROW Rybnik 68:62.
Wynik spotkania otworzyły rybniczanki. „Pszczółki” szybko odpowiedziały jednak celnym rzutem kelnerskim w wykonaniu Angel Robinson. Solidna obrona gospodyń utrudniała rywalkom rozgrywanie akcji. Popełniały dużo strat. Cały czas pozostawały jednak na prowadzeniu, dzięki celnym „trójkom”. Lublinianki również gubiły piłkę w ataku i nie mogły zniwelować straty. Po pierwszej kwarcie podopieczne Krzysztofa Szewczyka przegrywały 10:16. Kolejną odsłonę na swoje konto mogą zapisać „Pszczółki”. Poprawiły swój grę po bronionej stronie parkietu i lepiej zaprezentowały się w ofensywie. Głównie za sprawą Anety Kotnis i Asyi Bussie akademiczki zmniejszyły straty do rybniczanek przed przerwą – 29:32.
Kolejna partia również stała pod znakiem zaciętej walki. Oba zespoły popełniały błędy, ale więcej po swojej stronie miały ich rybniczanki. AZS cały czas systematycznie odrabiał straty, dzięki solidnej defensywie i dobrej dyspozycji Angel Robinson. Przed decydującą kwartą lublinianki przegrywały już tylko różnicą 1 punktu – 43:44. Ostatnią odsłonę od mocnego uderzenia rozpoczęły akademiczki. Już w 3. minucie objęły prowadzenie 49:46. Tym razem role się odwróciły, bo to rybniczanki ruszyły do niwelowania strat. Kibice oglądali naprawdę dobrą grę gospodyń. Uciekły rywalkom na kilkupunktową przewagę. Glucose raził nieskutecznością w akcjach ofensywnych. AZS zdominował czwartą kwartę i ostatecznie wygrał całe spotkanie po niezwykle emocjonującej końcówce 68:62.
– To ważna dla nas wygrana – podkreśla skrzydłowa Pszczółka AZS UMCS – Aldona Morawiec:
Na kolejny mecz „Pszczółki” wyjadą do Siedlec. W czwartek zmierzą się z tamtejszym MKK, bezpośrednim rywalem w walce o awans do playoffs.
=====================
Konferencja pomeczowa:
Kazimierz Mikołajec (trener Glucose ROW Rybnik):
Przede wszystkim chciałem pogratulować i trenerowi i zespołowi z Lublina zwycięstwa, dla nich bardzo cennego, ponieważ przedłużającego szanse na grę w playoffach. Powiem szczerze, obawiałem się tego meczu, ponieważ raz że gramy na wyjeździe z zespołem, który jest bardzo dobrze zorganizowany. Dwa, w ciągu ośmiu dni był to nasz trzeci mecz, a grając wąskim składem jest to problem. Trzy, żeby przygotować się do tego meczu praktycznie mieliśmy tylko jeden trening. To wszystko było spowodowane tym, że musieliśmy zagrać mecz z Gorzowem w środę. To na pewno był problem. Walczyliśmy, prowadziliśmy przez długi czas, realizowaliśmy założenia taktyczne. Przede wszystkim w defensywie graliśmy bardzo przyzwoicie. Brakowało nam, nawet w tych fragmentach gdzie prowadziliśmy, trochę takiego wyrachowania, trochę takiej dyscypliny taktycznej jeżeli chodzi o grę ofensywną. Niestety, był taki moment w trzeciej kwarcie gdzie trochę padliśmy i zespół przeciwnika odjechał. Podjęliśmy walkę do końca, za to należą się gratulacje dziewczynom. Do końca walczyliśmy. Niestety, ten fragment zadecydował, że ten mecz generalnie rozstrzygnął się na korzyść drużyny z Lublina. Jeszcze raz gratulacje.
Katarzyna Motyl (Glucose ROW Rybnik):
Ja również chciałam pogratulować zwycięstwa Pszczółce. Tak jak trener wspomniał wcześniej, to jest dla nich bardzo ważne zwycięstwo. Walczyłyśmy, starałyśmy się. Straciłyśmy za dużo punktów z szybkiego ataku. Na to nas trener uczulał. Myślę, że tego absolutnie nie zatrzymałyśmy, co było też jedną z przyczyn porażki. Dwie kolejki do końca. Wszystko jest otwarte. Trzeba walczyć dalej, wracamy do Rybnika i pracujemy dalej o zajęcie szóstego miejsca.
Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółka AZS UMCS):
Dziękuję tutaj trenerowi za gratulacje. My wiedzieliśmy, że to dla nas jest ważny, ale nie kluczowy mecz. Kluczowy mecz tak naprawdę mamy w czwartek i to tam się ta gra w playoffach będzie rozstrzygała. Wygraliśmy po raz kolejny defensywą, co od początku sezonu powtarzam, że my musimy bronić, musimy grać z zaangażowaniem i z sercem i to dziewczyny dzisiaj pokazały. Ten mecz od początku gdzieś tam nam się nie układał. Tak naprawdę do połowy trzeciej kwarty zespół z Rybnika to bardzo dobrze kontrolował. Później, tak jak trener tutaj wspomniał, zabrakło im troszeczkę sił, co my skrzętnie wykorzystaliśmy. Taki jest sport. Tutaj jeszcze duże podziękowania dla Angel, która tak na dobrą sprawę od połowy pierwszej kwarty grała na własne życzenie. Ma problem z palce. Po wizycie w szpitalu zobaczymy jak to będzie. Kłopoty zdrowotne nas nie oszczędzają, ale walczymy dalej i w czwartek na pewno będziemy gotowi, żeby pojechać do Siedlec i tam wygrać i przypieczętować nasz awans do playoffs.
Asya Bussie (Pszczółka AZS UMCS):
Już przed meczem wiedziałyśmy, że to będzie ciężkie spotkanie i będziemy musiały walczyć aż do samego końca. Musiałyśmy zagrać dobrze w defensywie 1-na-1 i dobrze w obronie zespołowej. Rybnik to naprawdę dobra drużyna i wiedziałyśmy, że to spotkanie to będzie ciągła walka. Musiałyśmy jednak wygrać ten mecz, żeby powalczyć o playoffs.
====================
Pszczółka AZS UMCS – Glucose ROW Rybnik 68:62 (10:16, 19:16, 14:12, 25:18)
Pszczółka: Kotnis 14, Morawiec 5, Bussie 7, Taylor 15, Robinson 20 – Bejtić 7, Tomiałowicz
Trener: Krzysztof Szewczyk
Glucose: Rymarenko 16, Mingo 19, Metcalf 13, Radwan 9, Motyl – Stelmach 2, Paździerska 3, Henry
Trener: Kazimierz Mikołajec
Sędziowie: Maciej Kotulski, Grzegorz Czajka, Tomasz Trybalski