Wyjazdowy pojedynek MKS Perła Lublin z Metraco Zagłębiem Lubin zakończył się w kontrowersyjnych okolicznościach. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. I to właśnie ten fragment meczu pozostawił pewien niesmak. Klub z Lublina wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie.
Zawodniczki obu drużyn wykonywały rzuty karne w trzech seriach po 5 prób każda. W sumie takich podejść było 22 (ostatecznie wygrało Zagłębie 10-9). Wątpliwości lubelskiego klubu wzbudziło to ile razy dwie zawodniczki – Kinga Grzyb i Klaudia Pielesz – stawały do pojedynku z bramkarką.
W pierwszej serii do karnych w drużynie Zagłębia podchodziło 5 szczypiornistek – kolejno Kinga Grzyb, Paulina Piechnik, Adrianna Górna, Małgorzata Mączka i Klaudia Pielesz. Potem w akcji oglądaliśmy już tylko Grzyb i Pielesz. Zarząd nie zamierza jednak składać oficjalnego protestu i prosić o powtórzenie meczu.
Poniżej publikujemy pełną treść oświadczenia klubu MKS Perła Lublin:
MKS Perła Lublin jest klubem, który chce wyznaczać standardy zachowań w naszej lidze. Także w sytuacjach kontrowersyjnych, a nawet w przypadku błędów na niekorzyść naszego zespołu. Chcemy uczciwej, sportowej rywalizacji, także w meczach określanych przez niektórych „świętą wojną”, których wynik może być kluczowy dla losów całego sezonu. Nie pozostajemy jednak obojętni wobec zdarzeń z ubiegłej soboty i poważnego błędu sędzi zawodów w Lubinie.
Niniejszym informujemy, że w sobotę, 10 marca 2018, w meczu 22. kolejki spotkań PGNiG Superligi kobiet Metraco Zagłębie Lubin – MKS Perła Lublin doszło do poważnego złamania przepisów gry w piłkę ręczną. Zgodnie z nowymi zasadami rozgrywek ligowych w Polsce, sędzie meczu p. Urszula Lesiak i Małgorzata Lidacka zarządziły po upływie 60 minut rywalizacji serię rzutów karnych, jako że wynik spotkania był nierozstrzygnięty. Niestety, w jej ósmej kolejce doszło (po raz pierwszy) do wspomnianego złamania zasad, a dokładnie przepisów ściśle określających sposób wyznaczania egzekutorek rzutów karnych.
Przypomnijmy, że trenerzy muszą wyznaczyć pięć zawodniczek do wykonania pierwszych pięciu serii. W przypadku, gdy wynik jest nadal nierozstrzygnięty (tak jak w sobotę w Lubinie), muszą podać po raz drugi listę PIĘCIU szczypiornistek. Mogą być to te same piłkarki, które stawały przed linią siódmego metra w pierwszych pięciu seriach. Żadna zawodniczka nie może jednak dwukrotnie egzekwować rzutu karnego w seriach 6-10. To prawo przysługuje jej dopiero po upływie dziesiątej kolejki. A teraz przeanalizujmy, kto wykonywał rzuty karne dla Metraco Zagłębia w seriach 6-10.
- Klaudia Pielesz
- Kinga Grzyb
- Klaudia Pielesz
- Kinga Grzyb
- Klaudia Pielesz
Klaudia Pielesz, która skutecznie wykonała rzut w szóstej kolejce karnych nie mogła zatem, zgodnie z przepisami gry w piłkę ręczną, stanąć przed linią siódmego metra ani w kolejce ósmej, ani w dziesiątej. To samo tyczy się Kingi Grzyb, która po siódmej kolejce następną szansą rzutu mogła dopiero dostać w kolejce jedenastej. Serie 8-10 zatem zostały zatem przeprowadzone z pogwałceniem przepisów gry w piłkę ręczną.
W sportowej walce zdobyliśmy jeden punkt i nie składamy protestu, wnosząc o powtórzenie spotkania. Nie chcemy wzmagać animozji w odwiecznej walce o mistrzostwo Polski na linii Lublin-Lubin, ponadto reprezentujemy nasze miasto w Pucharze Polski, w mistrzostwach kraju oraz w EHF Challenge Cup, gdzie dotarliśmy już do fazy półfinałowej.
Kolejna podróż na Dolny Śląsk, aby powtórzyć mecz byłaby problematyczna przede wszystkim ze względu na nasz niezwykle napięty terminarz. Piłka ręczna zna takie przypadki, ale z Zagłębiem chcemy wygrywać tylko na boisku, nie przez walkowery czy powtórki spotkań.