Józef Franczak- bohater czy zbrodniarz?

Zbrodniarz czy działacz podziemia antykomunistycznego? Mowa o Józefie Franczaku i nowych faktach z jego przeszłości.

Według doniesień ujawnionych przez doktora Sławomira Poleszaka, żołnierz wyklęty obrabował i pobił w czasie wojny rodzinę, która przetrzymywała Żydów. Przypadków kolaboracji z Niemcami i antysemityzmu było jednak znacznie więcej. Z kolei w 1947 roku partyzantka Franczaka zabiła naczelnika poczty i okradła sklep.

Przestępca czy bohater? Młodzi Razem nie mają wątpliwości i żądają zmiany nazwy ulicy z jego nazwiskiem.

Łaskarzewski

– mówi członek Młodych Razem Lubelskie Robert Łaskarzewski.

W zamian za Franczaka, działacze proponują uhonorować żydowską pisarkę Annę Langfus, która pochodziła z Lublina, a jej powieści pokazywały problematykę holokaustu.

Zobacz też: Czy podejście do polityki młodzieżowej ulegnie zmianie? Lublin został Europejską Stolicą Młodzieży 2023

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Wydarzenia
Jeden komentarz w “Józef Franczak- bohater czy zbrodniarz?
  1. Zyndram z Maszkowic pisze:

    Dlaczego bezrefleksyjnie przyjmuje się tylko jedną zaprezentowaną w artykule wersje partii politycznej, która swoimi korzeniami sięga do zbrodniczego reżimu komunistycznego, który represjonował cały naród polski przez niemal pół wieku?

    Dlaczego nie przeprowadzono dokładnego sprawdzenia życiorysu tego człowieka?
    Dlaczego w tej sprawie nikt z reporterów Radia Centrum nie zapytał o oficjalne stanowisko Instytutu Pamięci Narodowej?
    Dlaczego nikt z Radia Centrum nie pofatygował się aby zapytać o zdanie rodziny śp. Józefa Franczaka?
    Dlaczego jednoznacznie, bezdyskusyjnie przyjmuje się i publicznie prezentuje tylko postkomunistyczny punkt widzenia mający niezmiennie na celu oczernianie, szkalowanie i zaszczuwanie wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek walczyli z reżimem komunistycznym?

    Czy Radio Centrum przyjęło już lewicową narracje za jedynie słuszną czy będzie jeszcze szansa na obiektywny materiał bazujący na ustaleniach instytutów, naukowców i historyków, a nie lewicowej partii powołującej się na jedną publikacje jednego człowieka?