Piłkarze Górnika Łęczna zremisowali 1:1 w pierwszym meczu sezonu 2022/23 na własnym terenie. Zielono-czarni podzielili się punktami z Sandecją Nowy Sącz.
Podopieczni Marcina Prasoła zaczęli sezon od falstartu. Po przegranej 0:1 w Niepołomicach z tamtejszą Puszczą chcieli się zrehabilitować i wygrać z Sandecją, która w pierwszym meczu nowego sezonu zremisowała w Krakowie z Wisłą.
Mecz zaczął się dla Górnika fatalnie. Podobnie jak w Niepołomicach łęcznianie stracili bramkę na początku spotkania. W piątej minucie sędzia Marcin Kochanek po analizie VAR podyktował karnego dla zespołu gości. Jedenastkę bez większych problemów wykorzystał Michał Walski. Sandecja nie cieszyła się z prowadzenia zbyt długo. W siódmej minucie Karol Turek popisał się ładnym strzałem z okolicy piętnastego metra i zdobył swoją debiutancką bramkę w Górniku. Kibice zgromadzeni na stadionie w Łęcznej już od pierwszych minut nie mogli narzekać na nudę. Mecz był otwarty. Obie drużyny dążyły do zdobycie kolejnych bramek. Po ciekawym pierwszym kwadransie, mecz trochę się uspokoił. W 29.minucie, po błędzie Dawida Szufryna oko w oko z Dawidem Pietrzkiewiczem stanął Damian Gąska. Pomocnik gospodarzy uderzył jednak wprost w bramkarza gości. Na ciekawą akcję Sandecji trzeba było czekać do 37.minuty. Giorgi Merebashvili zakręcił Marcinem Biernatem, ale z jego uderzeniem poradził sobie Maciej Gostomski. Po chwili szansę na gola mieli gospodarze, ale Serhij Krykun nie wykorzystał błędu golkipera nowosądeczan.
Druga połowa mogła rozpocząć się znakomicie dla gości. Dobrą sytuację miał Merebashvili, ale pomocnik Sandecji zamiast uderzać, szukał podania i ostatecznie piłka wylądowała w rękach Gostomskiego. Nie minęła minuta, a niebezpiecznie było już pod bramką przyjezdnych. Gąska podał do będącego w polu karnym Turka, lecz wychowanek Górnika źle przyjął piłkę i nie zdołał nawet oddać strzału. W drugiej części spotkania podopieczni Marcina Prasoła podeszli wyżej, co skutkowało większą ilością akcji podbramkowych. W 56.minucie po ciekawie rozegranym rzucie wolnym głową uderzał Biernat, ale futbolówka przeleciała nad poprzeczką. 180 sekund później w sytuacji sam na sam z Pietrzkiewiczem znalazł się Turek, ale górą w tym pojedynku był bramkarz Sandecji. Lewy obrońca łęcznian był często pod bramką nowosądeczan. Widać było, że bardzo chciał ustrzelić dublet w tym meczu, lecz ta sztuka mu się nie udała, bowiem w 84.minucie został zmieniony przez Rubena Lobato. Wychowanek Dumy Lubelszczyzny mógł jednak zaliczyć ten mecz do udanych. W końcówce to zespół z Nowego Sącza był częściej pod bramką gospodarzy, ale nie zdobył zwycięskiego gola. Tego nie zrobił także Górnik i mecz zakończył się remisem. – Szkoda, że nie udało zdobyć się trzech punktów – mówił po meczu Serhij Krykun.
Po dwóch starciach łęcznianie zajmują trzynaste miejsce. Kolejne spotkanie ekipa z Grodu Dzika rozegra na wyjeździe. W niedzielę Górnicy pojadą do Rzeszowa, gdzie zmierzą się ze Stalą. Początek o godzinie 15.
Górnik Łęczna 1:1 Sandecja Nowy Sącz
Bramki: 7′ Turek – 5′ (karny) Walski
Górnik: Gostomski – Lykhovydko, Biernat, de Amo – Krykun (76′ Kwiatkowski), Serrano (61′ Banaszak), Kryeziu, Turek (84′ Lobato) – Gąska (77′ Grzeszczyk), Szramowski (61′ Pierzak) – Podliński
Sandecja: Pietrzkiewicz – Kosakiewicz (69′ Boczek), Szufryn, Nekić, Słaby – Walski, Kasprzak (68′ Nawotka) – Kapica (33′ Iskra), Merebashvili, Chmiel – Wróbel (60′ Gabrych)
Żółte kartki: 22′ Serrano, 25′ Kryeziu, 80′ de Amo – 60′ Chmiel, 90+3′ Szufryn
Sędziował: Marcin Kochanek (Opole)
Współpraca: Mateusz Bartoszek