Górnik wygrywa w Łęcznej

fot. Paulina Ziemiańska

Górnik Łęczna po trwającej ponad rok przerwie wraca do domu. Czarno zieloni po spadku z ekstraklasy opuścili lubelską Arenę i ku zadowoleniu lokalnych kibiców wrócili do Łęcznej. Podopieczni Tomasza Kafarskiego przywitali się ze stadionem w najlepszy możliwy sposób. Zwycięstwo 2:1 nad Zagłębiem Sosnowiec daje nadzieję na nowe otwarcie w przemeblowanej względem poprzedniego sezonu drużynie.

 

mówi trener gospodarzy Tomasz Kafarski

Lepiej zaczęli goście. Kilka razy bramce Sergiusza Prusaka zagrozić próbował Wojciech Łuczak. Brakował mu jednak skuteczności. Po kwadransie gry swój kunszt pokazał kapitan gospodarzy Grzegorz Bonin. Posłał piłkę z prawego skrzydła do aktywnego w ataku Michał Suchanka. Młody napastnik przepuścił piłkę do znajdującego się bliżej bramki Patryka Szysza, który uderzył piłkę nieczysto i nie udało się doprowadzić do prowadzenia.

Duet Szysz – Suchanek jeszcze kilkukrotnie wystawiał na próbę bramkarza gości – Dawida Kudłę. Przyjezdni testowali formę Sergiusza Prusaka licznymi strzałami spoza pola karnego. Szczególny apetyt na strzelenie gola wykazywał Adam Banasiak, który tego dnia miał jednak rozregulowany celownik. W 40 minucie ciężar gry na swoje barki wziął Grzegorz Bonin. Rajd prawą stroną boiska zakończył zejściem w pole karne i tym razem nie podawał lecz oddał mocny, celny strzał skierowany pod poprzeczkę bramki gości. Świetnie dysponowany Dawid Kudła zaliczył widowiskową interwencję. Do przerwy wynik się nie zmienił, a piłkarze zeszli do szatni przy bezbramkowym wyniku.

Po zmianie stron bardziej agresywni byli goście. Bezbłędnie między słupkami Łęczyńskiej drużyny spisywał się jednak Sergiusz Prusak. W 55 minucie za faul na Patryku Szyszu sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Odpowiedzialność na swoje barki wziął sam poszkodowany. Były zawodnik Motoru zamienił jedenastkę na jednobramkowe prowadzenie Górnika. Jedna bramka nie zadowoliła młodego napastnika. 12 minut później ten sam 19-latek wykazał się największym sprytem podczas zamieszania w polu karnym
i podwyższył prowadzenie na 2:0. Patryk Szysz powracający z wypożyczenia wychowanek wyrasta na lidera ofensywy nowego, pierwszoligowego górnika.

Po objęciu dwubramkowego prowadzenia gospodarze zaczęli grać bardziej zachowawczo, a piłka znajdowała się głównie po ich stronie boiska. Sergiusz Prusak nie dał się jednak zaskoczyć. Nowo wprowadzony na boisko Alexandre Mfutila aktywnie włączał się do akcji ofensywnych jednak zbyt często uciekał się do fauli. Najpierw na kapitanie, a później bramkarzu gospodarzy. Ten pierwszy zszedł z boiska z kontuzją i nie zagra za tydzień w Suwałkach przeciwko miejscowym Wigrom. 7 minut przed końcem regulaminowego czasu gry Aleksander Kasperkiewicz sfaulował Konrada Wrzesińskiego na skraju pola karnego. Sędzia wskazał na wapno, a Tomasz Nowak zdobył kontaktową bramkę. Piłkarzom Górnika udało się utrzymać korzystny wynik do końca spotkania chociaż przyjezdni byli zdeterminowani by wywieźć z Łęcznej chociaż jeden punkt. Popisowe interwencje Sergiusza Prusaka na linii bramkowej pozwoliły się cieszyć ze zwycięstwa 2250 widzom, którzy oglądali to spotkanie.

 – mówi bramkarz  Górnika

Kolejny mecz Nice 1 ligi na stadionie w Łęcznej zostanie rozegrany 18 sierpnia przeciwko Stali Mielec.

 

Bartosz Litwin

 

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport