Faza grupowa Euroligi Kobiet powoli dobiega końca, a w środę po raz ostatni te rozgrywki zawitały do lubelskiej Hali MOSiR. Chociaż koszykarki Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin uległy LDLC ASVEL Feminin 76-85, to znów potwierdziły, że są w stanie rywalizować na najwyższym europejskim poziomie.
fot. Elbrus Studio
Mimo że przez pierwsze minuty warunki na parkiecie dyktowały przyjezdne (0-6), to akademiczki szybko dotrzymały im kroku (12-13). Dobra seria akademiczek sprawiła, że powoli to lublinianki zaczęły odjeżdżać, a po trafieniu Elin Gustavsson było już 20-13. Francuzki zaczęły nadrabiać straty dopiero w kolejnej odsłonie, a prym w zespole gości wiodła kapitan Alexia Chery i to właśnie ona doprowadziła do wyrównania (30-30). Wysoka skuteczność mistrzyń Francji w rzutach za trzy sprawiła, że zbudowała sobie komfortową przewagę do przerwy (38-46).
Przez moment wydawało się, że biało-zielone odwrócą losy spotkania. Stać je było na doprowadzenie do remisu (52-52), ale nie były w stanie odzyskać prowadzenia. Co chwila musiały gonić wynik, gdy imponującą serią trafień popisywały się rywalki (52-58). W decydującej odsłonie mogliśmy oglądać iście bokserską wymianę ciosów. Po końcowej syrenie wynik wskazywał, że zwycięsko z tego koszykarskiego ringu zejdą zawodniczki z Francji.
Krzysztof Szewczyk – mówił na konferencji prasowej Krzysztof Szewczyk, trener Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin.
Wyjazdowy mecz lublinianek z MB Zagłębiem Sosnowiec przeniesiono na niedzielę na 16:00, co daje biało-zielonym więcej czasu na regenerację i przygotowanie. We wtorek z kolei o 20:00 oficjalne pożegnanie z Euroligą Kobiet. W ostatnim meczu fazy grupowej mistrzynie Polski zmierzą się na wyjeździe z Casademont Zaragoza.
