W meczu na szczycie 2. Ligi kobiet siatkarki AZS UMCS-u Volley Lublin uległy na własnym parkiecie drużynie PMKS Nike Węgrów 2:3. Zawody stały na wysokim poziomie, a o zwycięstwie przesądzić musiał tie-break.
Spotkanie od samego początku było zacięte. Najpierw na prowadzenie wyszły gospodynie, lecz po chwili do głosu dochodzić zaczęły przyjezdne. Po kilku minutach nieznaczną przewagę punktową miały zawodniczki z Węgrowa (4-6), jednak nie udało im się tego utrzymać. Przy stanie 10:10 lublinianki wzięły się do pracy i zdołały odskoczyć rywalkom. I set toczył się falami, dlatego pod koniec oba zespoły remisowały po 19. Wtedy kluczowa okazała się postawa Martyny Dzidy. Jej ataki sprawiły, że podopieczne Bartosza Jesienia wygrały I set 25:20. W drugi set lepiej weszły przyjezdne, które wypracowały sobie dwa punkty przewagi. Jednak po chwili był remis 5:5. Właśnie wtedy do głosu doszły zawodniczki z Lublina, które zdołały odskoczyć na 3 oczka. Taki stan rzeczy utrzymywał się przez dłuższą chwilę. Gieroba i jej koleżanki z zespołu trzymały na dystans swoje rywalki, ale to co w tym meczu było największą zmorą gospodyń to koncentracja. Momentami jej brakowało, co skrzętnie wykorzystały siatkarki z Węgrowa. Dzięki temu ostatecznie udało im się wygrać drugi set 27:25. Oba sety ocenił szkoleniowiec drużyny PMKS Nike Węgrów Robert Kupisz
Kolejny set to wciąż nierówna gra lublinianek. Wprawdzie dobrze w ataku czuła się Martyna Dzida czy Natalia Gieroba, ale gra w obronie pozostawiała wiele do życzenia. Rywalki raz po raz zdobywały punkty i po paru minutach prowadziły 12:6. Zawodniczki z Lublina próbowały się odgryźć, ale ich starania nie przynosiły efektów. 25:20 dla zespołu z Węgrowa. Takim wynikiem zakończył się trzeci set. W czwartym secie zawodniczki AZS UMCS Volley Lublin wyszły kompletnie odmienione. Sportowa złość sprawiła, że ich przeciwniczki miały niewiele do powiedzenia pod siatką. W kilka minut wypracowały sobie sześciopunktową przewagę i nie oddały jej do samego końca. Do tie-breaka doprowadziły wygrywając czwarty set 25:18. Zuzanna Urbańska wyjaśniła, co było kluczem do powrotu do gry.
Jeżeli chodzi o głowę czy też koncentrację, to tego egzaminu w kluczowym etapie meczu lublinianki nie zdały. Słabo rozpoczęły ostatni set przegrywając w pewnym momencie 2:7 Bezpieczna przewaga jaką wypracowały sobie zawodniczki z Węgrowa pozwoliła im na spokojną grę. Przy stanie 10:13 mogło się wydawać, że gospodynie zdołają jeszcze wrócić do gry i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tak się jednak nie stało. Ostatecznie tie-break zakończył się pewną wygraną zespołu gości 15:11, a cały mecz wynikiem 3:2. Szkoleniowiec lubelskiego zespołu, Bartosz Jesień wskazał jakie błędy popełniały jego podopieczne.
Porażka sprawia, że AZS UMCS Volley Lublin z dorobkiem 18 punktów plasuje się na pozycji wicelidera. Już w niedzielę okazja do rewanżu w Międzyrzeczu Podlaskim z miejscową UKS Trójką.
Wczoraj mecz był z Olsztynem, 3 liga grała z Międzyrzecem