Koszykarze Wikany – Startu Lublin w dramatycznych okolicznościach wygrali we własnej hali z AZS Radex Szczecin 84:82.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze i głównie za sprawą dobrej postawy Marcela Wilczka w tej części meczu, prowadzili po pierwszej kwarcie 23:16. W drugiej odsłonie gra miejscowych znacznie się pogorszyła. Fatalna dyspozycja w defensywie oraz duża ilość błędów spowodowały, że do przerwy czerwono-czarni przegrywali 39:52.
Po zmianie stron podopieczni Dominika Derwisza odrobili część strat i przed ostatnią częścią przegrywali już tylko siedmioma „oczkami”. W czwartej kwarcie, to gracze ze Szczecina ponownie ruszyli do ataku i odskoczyli lublinianom na siedemnaście punktów. Kiedy pierwsi kibice zaczęli już wychodzić z hali, nagle stał się cud. Koszykarze Startu w ciągu pięciu minut doprowadzili do remisu po 82, a rzutem równo z końcową syreną Łukasz Wilczek zapewnił swojej drużynie siódme zwycięstwo w tym sezonie. – Na pewno ta akcja nie była rozrysowana. Widziałem jak Przemek Łuszczewski podaje do Sebastiana Szymańskiego, przy nim było już dwóch zawodników. Ja przechwyciłem tę piłkę i miałem już pustą drogę do kosza, po dwutakcie zdobyłem łatwe punkty -mówi bohater spotkania Łukasz Wilczek.
Według trenera Startu Dominika Derwisza, o wygranej jego graczy zadecydowała duża wola walki w końcowym fragmencie rywalizacji. – Jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników w siedmiu ostatnich minutach. Widać było pełne zaangażowanie, determinację oraz chęć zmniejszenia tej różnicy punktowej, żeby wrócić do tych zawodów- twierdzi Derwisz.
Po szesnastu kolejkach ekipa z Lublina zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli. Kolejny mecz lublinianie zagrają już w najbliższą środę. Podejmą, wtedy we własnej hali zespół PBS MOSiR Krosno.