Zwycięstwo TBV Startu Lublin w ostatnich sekundach. Joe Thomasson na ratunek

fot. polpharmabasketball.pl

Po serii trzech porażek z rzędu przyszła spektakularna wygrana przed własną widownią. Koszykarze TBV Startu Lublin rozpoczęli marsz w górę tabeli Energa Basket Ligi od wygranej 93:91 z Polskim Cukrem Toruń. Decydujące punkty zdobył równo z syreną końcową Joe Thomasson.

Przez niemal całe spotkanie czerwono-czarni nie mogli znaleźć sposobu na bardzo dobrze poukładany zespół z Torunia. „Twarde Pierniki”, pomimo kontuzji trzech ważnych zawodników (Przemysław Karnowski, Aleksander Perka, Łukasz Wiśniewski), kontrolowały przebieg boiskowych wydarzeń i przed ostatnią kwartą prowadziły 68:61. Jak przyznaje Kacper Borowski z TBV Startu, jego drużyna nie mogą złapać właściwego rytmu:

Podopieczni Davida Dedka mieli jeszcze w pamięci końcówkę starcia z Treflem w Sopocie. Wtedy nie udało im się zachować zimnej krwi. Teraz niewiele brakowało, a tamten scenariusz by się powtórzył.

Sygnał do ataku gospodarzom dali Mateusz Dziemba oraz główny „egzekutor” w białej koszulce, czyli Joe Thomasson. Dzięki wysiłkom tej dwójki w ataku oraz całego zespołu w defensywie, lublinianie zbudowali sobie skromną, jednopunktową przewagę – 75:74. Po chwilowej zadyszce goście z Torunia powrócili jednak do gry i ponownie się oddalili. Wydawało się, że ich zwycięstwo nie jest zagrożone, ale ku przerażeniu trenera Dejana Mihevca jego podopieczni zaczęli się denerwować i popełniać proste błędy.

Na nieco ponad 9 sekund przed ostatnim gwizdkiem było 91:89 dla torunian. Na linii rzutów wolnych stanął Kacper Borowski, który wykorzystał jedną próbę. Cztery sekundy później czerwono-czarni wymusili stratę rywali. W kluczowym momencie na wysokości zadania stanął Joe Thomasson, który trafił „trójkę” równo z syreną końcową z odległości 10 metrów – Start wygrał 93:91:

(Po prostu robiliśmy swoje. W ostatnich meczach cały czas w siebie wierzyliśmy. Czuliśmy, że mogliśmy wygrać, że brakowało tak niewiele. Mieliśmy bardzo dobre podejście w ten weekend, trenowaliśmy. Wszystko zaczęło się od naszego trenera, który wpoił nam inną filozofię – w Nowy Rok musi wejść nowy zespół. Przygotowywaliśmy się na tę chwilę i cieszę się, że nam się udało.)

Mówi bohater meczu Joe Thomasson.

Zdaniem Karola Gruszeckiego z Polskiego Cukru Toruń niewiele zabrakło do tego, żeby to spotkanie potoczyło się inaczej:

Lublinianie zakończyli rok 2018 cenną wygraną. Na parkiety EBL powrócą w czwartek i w sobotę na wyjazdowe spotkania ze Spójnią Stargard i Anwilem Włocławek.

======

TBV Start Lublin – Polski Cukier Toruń 93:91 (20:24, 20:28, 21:16, 32:23)

Start: Upson 13, Dutkiewicz 4, Borowski 8, Washington 20, Thomasson 21 – Dziemba 11, Gaddefors 3, Czerlonko 5, Szymański 5, Mirković 3, Gospodarek

Trener: David Dedek

Polski Cukier: Umeh 18, Lowery 14, Diduszko 4, Mbodj 8, Gruszecki 11 – Śnieg 8, Cel 25, Sulima 3

Trener: Dejan Mihevc

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport