Zwycięstwo nie dla PGE Start Lublin. Zastal Zielona Góra ucieka od strefy spadkowej

Po zwycięstwie z obecnym Mistrzem Polski, Start musiał uznać wyższość niżej notowanego rywala. Czerwono-czarni nie zdołali zdobyć zielonogórskiej ziemi ulegając Zastalowi 92:101.

fot. PGE Start Lublin (Facebook)

Punktowanie w spotkaniu rozpoczął Start po celnym lay-up’ie Lecomte’a. Początkowe minuty meczu były bardzo wyrównane. Pierwsze osiem puntków dla Orlen Zastalu zdobył świetnie dysponowany Veljko Brkić, utrzymując drużynę przy remisowym wyniku. W końcówce kwarty Start zdołał wypracować małą 3-punktową przewagę. Wtedy o czas poprosił Vladimir Jovanović. Po tym zespół gospodarzy zaczął grać lepiej i jeszcze przed przerwą zdołał objąć prowadzenie. Do przerwy widniał wynik 25:24. Po powrocie na parkiet gra była ofensywna, oba zespoły nie skupiały się na grze w defensywie. Zawodnicy mieli łatwość w wykańczaniu akcji pod koszem. W ostatnich minutach Start zdołał wyjść na czteropunktowe prowadzenie. Gospodarze mieli szansę na ponowne zbliżenie się do przyjezdnych. Filip Matczak zdołał wykorzystać tylko jeden z trzech przyznanych rzutów osobistych. Na tablicy widniał wynik 50:47

Trzecia kwarta rozpoczęła się tak jak dwie poprzednie, zespoły trafiały raz za razem. Po kilku minutach podopieczni Wojciecha Kamińskiego zdołali odskoczyć na 8 punktów. Wyglądało na to, że Start w końcu przejął kontrolę nad niżej notowanym przeciwnikiem. Jak się okazało, nie na długo. Zastalowcy za zasługą Michała Kołodzieja wzięli się za odrabianie strat. Jeszcze przed przerwą zdołali oni wyjść na prowadzenie i uciec rywalowi na 5 punktów, prowadząc 80:75

O problemach na przełomie trzeciej i czwartej kwarty mówił trener czerwono-czarnych Wojciech Kamiński

Ostatnie dziesięć minut rozpoczęło się od dwóch skutecznych ataków wcześniej wspomnianego Veljko Brkicia. Start wrócił do gry po dwóch celnych trójkach Bartłomieja Pelczara. Na trzy minuty przed koniec biało-zieloni zaczęli odjeżdżać rywalom, zdobywając 9-punktową przewagę. Lublinianie nie byli już w stanie odrobić tych strat. Zielonogórzanie sprawili niespodziankę wygrywając 101:92 z rywalem, walczącym o grę w play-offach.

W taki sposób mecz w wykonaniu zespołu podsumował zawodnik PGE Startu Lublin- Michał Krasuski.

Szansę na zreflektowanie się lublinianie otrzymają na Hali Globus. 19 kwietnia zmierzą się oni z rywalizującą o grę w play-inach Dzikami Warszawa. Pierwszy gwizdek o godzinie 17:30

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport

Leave a Reply