Motor Lublin na wyjeździe pokonał 3:2 zespół Radomiaka Radom w ostatniej kolejce obecnego sezonu Ekstraklasy.
Mecz od środka rozpoczęli zawodnicy z Radomia, ale to lublinianie w jego początkowej fazie przejęli inicjatywę. Trener Mateusz Stolarski, ze względu na czerwoną kartkę z poprzedniego tygodnia, oglądał spotkanie z trybun. Dwie minuty po pierwszym gwizdku z prawej strony bardzo dobrze dośrodkował Bartosz Wolski, a strzał głową z okolic 10. metra oddał Samuel Mraž. Drużynę poprowadził jego asystent – Przemysław Jasiński. Piłka przeleciała nad bramkarzem Radomiaka i tylko poprzeczka uratowała gospodarzy przed stratą gola. Kilkadziesiąt sekund później, również z prawej flanki, w pole karne zagrał Piotr Ceglarz. Do piłki dopadł Jacques Ndiaye, ale uderzył obok bramki.
W 14. minucie rzut rożny wykonywał Bartosz Wolski. Piłka przeleciała na dalszy słupek, gdzie Kaan Caliskaner próbował uderzać z woleja. Futbolówka nie zmierzała w światło bramki, ale stojący przy drugim słupku Jacques Ndiaye nabiegł na nią i z 3 metrów wpakował do siatki. Do przerwy obie drużyny miały jeszcze kilka okazji, ale zawodziła skuteczność.
W ten sposób pierwszą część gry skomentował asystent trenera Motoru – Przemysław Jasiński.
Radomiak wyszedł na drugą połowę z bojowym nastawieniem. Dwie minuty po wznowieniu gry rzut rożny wykonywał Rafael Barbosa. Dośrodkował na bliższy słupek, gdzie walkę w powietrzu wygrał Paulo Henrique i po jego uderzeniu Gasper Tratnik musiał wyjmować piłkę z siatki. Zespół z Lubelszczyzny również był nastawiony na atak. W 53. minucie Jakub Łabojko posłał piłkę w pole karne, Herve Matthys zgrał ją do Samuela Mraža, a ten kąśliwym strzałem pokonał Wiktora Koptasa. Kilka chwil później rzut wolny z prawej strony wykonywał Bartosz Wolski. Dograł idealnie na głowę Mraža – strzał obronił bramkarz Radomiaka, ale przy dobitce nie miał już szans. Słowak zakończył mecz z dubletem, a cały sezon z dorobkiem 16 goli.
Mówił Przemysław Jasiński.
Mecz toczył się w bardzo szybkim tempie. W 64. minucie Radomiak miał doskonałą szansę na bramkę kontaktową. Roberto Alves dośrodkował z prawej strony, a Pedro Perotti główkował z 2 metrów, jednak kapitalną interwencją popisał się Gasper Tratnik. Na 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry koszmarny błąd popełnił Sergi Samper. Wychowanek Barcelony zagrywał piłkę do tyłu, ale przejął ją Abdoul Tapsoba, wbiegł w pole karne i odegrał do Leonardo, który zamienił podanie na gola.
Podsumował rozgrywki asystent trenera Motoru Lublin.
Lublinianie okazali się najlepszym beniaminkiem rozgrywek. W całym sezonie zgromadzili 51 punktów i zajęli 7. miejsce. Duże gratulacje dla zespołu!
Leave a Reply